One Direction w końcu przylecieli do Londynu.Właśnie wrócili z trasy koncertowej, byli naprawdę wyczerpani.W dodatku podróż z dalekiej Japonii do Londynu trwała ok.13 godzin, co naprawdę dało im się we znaki.Każdy z nich miał inny sposób na nudę.Louis Tomlinson spał,Harry Styles grał na telefonie,Zayn Malik słuchał muzyki,Liam Payne przeglądał twittera w komórce,a Niall Horan,największy łasuch z zespołu, niemal całą podróż jadł.
Kiedy samlotot wylądował,każdemu poprawił się humor,że to już koniec tej "męczarni".
-Uff,wreszcie dolecieliśmy.Myślałem że już nigdy nie dolecimy - powiedział Louis.
-Kto, jak kto, ale akurat ty niewiele masz na ten temat do powiedzenia.Cały czas spałeś - rzekł z rozbawieniem Liam.
-A niby co miał robić? Po wczorajszej imprezie,na której cały czas wyrywał laski? - zapytał Liam. - To naprawdę męczące.
-Uważasz że wyrywanie lasek jest męczące? A co niby ja mam powiedzieć? W połowie drogi skończyło mi się jedzenie.To jest dopiero walka o przetrwanie! - powiedział Niall,z kpiną.
-Nic dziwnego,przecież ty jesz co 10 minut i to jeszcze za każdym razem co innego.-odpowiedział mu Louis.
-Hej chłopaki, przestańcie.Nasz menadżer tam stoi.Choć raz spróbujmy chociaż udawać normalnych. - powiedział Harry,poważnym tonem,jednak widać było że i jemu chciało się śmiać.
Kiedy podeszli do swojego menadżera, Seana, ten przywitał ich entuzjastycznie:
-Witam w Londynie, chłopaki! Powiedzcie mi,czy wasz lot się opóźnił? Po strasznie długo lecieliście.
-Tak,był opóźniony o godzinę -rzekł Zayn.
-Myślałem że zaraz umrę w tym samolocie - powiedział Louis.
-Akurat.Odezwał się ten,który najbardziej cierpiał.To była jakaś tragedia! - oburzył się Niall.
-Niech zgadnę, Niall, pewnie skończyło ci się jedzenie ? - zapytał Sean z rozbawieniem.
-Tak! Przecież to katastrofa!
-A no tak, zapomniałem, przecież mówi to największy żarłok w zespole.Ale przejdźmy do rzeczy.Przyjechałem tu po was,aby zabrać was do waszego domu.
-Sean,my mieszkamy oddzielnie.Nie mamy wspólnego domu. - powiedział Liam.
-No tak, zapomniałem wam powiedzieć o najważniejszej rzeczy.Od teraz wszyscy mieszkacie razem.
-COOOO ? - rzekło One Direction,chórem.
-Co tacy zdziwieni? Będziecie więcej czasu spędzać razem,to chyba dobrze nie?
-Sean,czy ty żartujesz? My nie wytrzymamy ze sobą nawet całego jednego dnia,a co dopiero żeby razem mieszkać! - powiedział Louis.
-Lou,daj spokój.Jestem pewny że będzie dobrze.
-Słuchajcie, Sean ma rację.Mamy nowy,WŁASNY dom.A to okazja do zrobienia parapetówki! - rzekł Liam,ciesząc się jak dziecko.Ten to dopiero uwielbiał imprezy.
-Liam,przecież my nie znamy nikogo.Jak mamy niby zrobić parapetówkę? - ostudził jego entuzjazm,Harry.
-Ale to nie szkodzi.Wyjdziemy na miasto,poznamy ludzi.
-Sam się sobie dziwię w tym momencie,ale żadnych imprez! - powiedział Sean.
-A dlaczego? Przecież ty uwielbiasz imprezy! A no prawie bym zapomniał.Też jesteś zaproszony! - rzekł Liam,ponownie odzyskując entuzjazm.
-Tak,lubię trochę poimprezować.
-Trochę? - One Direction zaczęło się śmiać. - Ostatnio po twoim imprezowaniu leżałeś pod stołem.
-No ok,niech wam będzie.Kocham imprezy.Ale nie o to chodzi.Nie róbcie imprezy,bo jutro musicie być wypoczęci do szkoły.
-SZKOOOOOŁYY ???? - Chłopaki mocno się zdziwili.
-Tak.Będziecie chodzić do publicznej,normalnej szkoły, dla "zwykłych" ludzi.
-Ale my przecież mamy domowe nauczanie - sprostował Harry.
-Wiem,ale od teraz chodzicie do zwykłej szkoły.
W drodze do domu,żaden z chłopaków nie wiedział co powiedzieć.Byli zdziwieni tym,co słyszeli.Oni i szkoła? Każdy z nich był przyzwyczajony do domowego nauczania.
Kiedy wreszcie dojechali na miejsce,wszyscy natychmiast zaczęli zajmować swoje pokoje.No prawie wszyscy,z wyjątkiem Nialla,który od razu pobiegł do lodówki.
-Ekstra,nowy dom i od razu żarcie - ucieszył się.
-Zrobiłem wam już zakupy.Powinniście dziękować,że macie tak wspaniałomyślnego menadżera.
-Tak,tak.Kocham cię Sean.
Poza rozpakowaniem się i obejrzeniem okolic domu,w którym mieszkali,chłopcy nie robili nic szczególnego.Zayn grał na playstation,Niall, jak to on, jadł,Harry czytał książkę,Liam przeglądał internet a Louis jadł marchewki,jedna za drugą.O tak,Louis Tomlinson uwielbia marchewki!
-Wiecie,nad czym się zastanawiam? Czy jak pójdziemy do tej szkoły,to czy chociaż będą tam jakieś ładne dziewczyny-zapytał Louis.
-Muszą być.Inaczej ja się wypisuję - rzekł Liam,całkiem poważnie.
-Nie przesadzajcie.Do szkoły chodzi się nie po to by wyrywać laski,ale po to żeby zdobyć jakąś wiedzę - powiedział Harry.
One Direction wybuchnęło śmiechem.
-Hahahahaaha, nie no Harry dobry żart. - powiedział Liam.
One Direction wreszcie poszło do swoich pokoi by iść spać.Zayn miał jednak problem z zaśnięciem.Cały czas zastanawiał się czy dobrze zrobili,wracając do Londynu.Ale cóż,czasu nie da się już cofnąć.Postanowił spróbować zasnąć,w oczekiwaniu,co przydarzy im się jutro.
***
No, i to właśnie był rozdział 1.A no,zapomniałabym,witam na moim blogu poświęconemu opowiadaniu o One Direction.Mam nadzieję że pierwszy rozdział wam się spodobał i będziecie chcieli czytać kolejne.Miałabym prośbę:zostawcie po sobie pamiątkę w postaci komentarza, ok ? Do zobaczenia ! :)
Świetny! :D Ale mogłaś dać trochę mniejszą czcionkę .
OdpowiedzUsuńDzięki, zobaczę co da się zrobić :)
UsuńNi no, świetne xD Ale faktycznie, czcionka ciut za duża. Będę zaglądać częściej ;)
OdpowiedzUsuńpanna-julianna-prezentuje.blogspot.com
more-than-moments.blogspot.com
Dzięki :)
UsuńHistoria jest inna niż to z czym już się spotkałam. Nad przecinkami (napisałam na zapytaj) popracujesz i będzie dobrze ! Spodobało mi się :D 1D w szkole...hmmm z pewnością będzie baaardzo ciekawie <3 Ja chcę do takiej szkoły ! Czekam na kolejną notkę ;* Pisz dużo...
OdpowiedzUsuńTak,postaram się popracować :) No też bym chciała do takiej szkoły :P
UsuńFajne to opowiadanie cos nowego ale skaczyłas rozdział w najwazniejszym momencie ale tak to super bede goodwiedzała.
OdpowiedzUsuńDlaczego....
OdpowiedzUsuńAle co dlaczego ?
UsuńFajne ale z tego co wiem z Hazzy jest największy podrywacz w zespole więc on nie mógłby powiedzieć że do szkoły chodzi sie aby zdobywać wiedzę a nie wyrywać laski. ;D
OdpowiedzUsuńSą to początki tego opowiadania więc jest ci trudno ale proszę... nie pisz kolejnego romansidła i nie przyspieszaj szybko akcji bo wtedy to opowiadanie będzie mało interesujące.
+dodaj bohaterów. ;)
Tak,z Hazzy największy podrywacz ale w opowiadaniu trochę różnią się chcrakterami :)Postaram się nie pisać typowego romansidła ale wątek miłośny na pewno jakiś będzie bo bez tego ani rusz :)
UsuńBardzo fajne ;d akcja dzieje się szybko i dynamicznie i to lubię :).
OdpowiedzUsuńNie szkodzi że menadżer 1D ma tak samo na imię. Po prostu No problem ;-P
Jak Nialoowi podczas drogi samolotem mogło zabraknąć jedzenia? Tosz to czysta tragedia! Myślałam że on już prędzej wyskoczy na spadochronie do pobliskiego supermarketu niż wytrzyma tyle :D. no, no robi postępy.
Ciekawe co ich spotka w zwykłej szkole :D.
Wielkie dzięki :) Mam nadzieję że będziesz czytać moje opowiadanie tak samo jak ja czytam twoje :3
UsuńOOOO KUURRWWWAAA ZAJEEEBBISSTE!!!!!!!:D
OdpowiedzUsuńpierwszy rozdział świetny ! biorę się za czytanie następnych :) mam trochę do nadrobienia, ale bardzo ciekawie piszesz + lubię blogi o 1D ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, obserwuję i liczę na to samo :) http://hogwart-mystory.blogspot.com/
Super. Czytam Go od razu. Ja uwielbiam One Direction, a to już stało się ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńFajny, ale od razu ci mówię że nie lubię jak piszesz że " One Direction się zaśmiali " czy coś w ten gust. Postaraj sie to jakoś zastąpić. A op Supeeer :DD
OdpowiedzUsuńświetnyy :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
naomi-and-niall.blogspot.com
chcesz zwiastun na bloga? zamów go tutaj : zwiastuny-na-bloga.blogspot.com ;) megaa ;*
Supperrrrr........
OdpowiedzUsuń