The Story About One Direction.

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 28 - Koniec przyjaźni i bal przebierańców

Liam i Natasha w pośpiechu szukali Caitlin. Byli już dosłownie wszędzie : na korytarzu szkolnym, w stołówce, nawet brunetka weszła do wszystkich damskich toalet w budynku.Wreszcie udało się ją znaleźć, gdy stała przed szkołą przy fontannie.Zdecydowani, podeszli do niej:
- Caitlin! musimy pogadać - powiedziała stanowczym tonem Natasha.
- Serio? niby o czym?
- Przestań udawać!!! - krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
- Nie krzycz - odezwał się Liam. - Caitlin, dobrze wiesz o co nam chodzi.
W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję.Blondynka podniosła swój plecak i zamierzała iść w stronę drzwi.
- Czekaj! nie skończyliśmy jeszcze.

- Posłuchajcie.Nie wiem o co wam chodzi, a ja idę na lekcję.Nie zamierzam się spóźnić.Cześć.
- Pogadamy z nią za godzinę - oznajmił Liam po czym oboje z  Natashą weszli znów do szkoły.


Przez całe 45 minut ani Liam, ani Natasha nie mogli skupić się na lekcji.Myśleli cały czas o sytuacji z Caitlin i o tym, że muszą koniecznie ze nią pogadać.Natasha miała jeszcze jeden problem : a co jeśli Caitlin wyprze się wszystkiego a Liam jej nie uwierzy? naprawdę zależało jej na tym chłopaku.Czasem nawet zastanawiała się, czy się w nim nie zakochała.No ale jej upór i charakter nie pozwalał się jej do tego przyznać.

Wreszcie lekcja skończyła się. Caitlin szybko wyszła z sali, chcąc zapewne uciec przed rozmową z Liamem i Natashą.Nie udało jej się to jednak, gdyż owa dwójka stanęła na jej drodze:
- Nie uciekniesz przed nami - oznajmiła brunetka.
- Możecie w końcu dać mi spokój? nie wiem o co wam chodzi! jak macie jakieś problemy ze sobą to je sami rozwiązujcie!
- Tak mamy problemy, przez ciebie!!! to ty jesteś temu winna!! - nie wytrzymała Natasha.
- Wiecie co, mam pomysł.Chodźmy przed szkołę, i tak jesteśmy już po lekcjach.

Cała trójka poszła w umówione miejsce.Natasha od razu przeszła do rzeczy:
- Możesz mi do cholery wytłumaczyć, dlaczego jesteś taką s*ką? bo ja w to nie mogę uwierzyć! 
- Caitlin, to prawda że zamknęłaś Natashę w jej własnym domu żeby nie mogła się ze mną spotkać? - zapytał Liam.
- Tak ci powiedziała? no pięknie, Natasha! a myślałam że się przyjaźnimy!
- Ty jesteś jakaś niemożliwa! jak możesz tak bezczelnie kłamać?
- Ja nie kłamię! Liam, sądzisz że zrobiłabym ci coś takiego? przecież się lubimy! to ona ma do mnie ostatnio jakieś pretensje! poza tym, wiesz co ci jeszcze powiem? gdy kiedyś z nią rozmawiałam, powiedziała mi że wcale jej na tobie nie zależy! wystawiła cię specjalnie!
- Liam, ty chyba nie wierzysz w te bzdury? 
- PRZESTAŃCIE, KURWA!! - krzyknął.Drzecie się na siebie jak po*ebane. Możemy porozmawiać na SPOKOJNIE?
- Caitlin, przestań kłamać.Co ci to da? Liam i tak już wie, że się w nim zakochałaś.
- Że co? powiedziałaś mu? jakim k*rwa prawem? - rozwścieczyła się blondynka.
- Musiałam! chciałam żeby mi uwierzył! zresztą to i tak już bez znaczenia.Przyznaj się, co zrobiłaś.
Przez kilkanaście sekund Caitlin nie odezwała się.Potem jednak zaczęła:
- Ok.To co mówi Natasha...to prawda.Ale zrozum mnie Liam! ja naprawdę cię kocham! nic na to nie poradzę - mówiąc co patrzyła na niego błagalnym wzrokiem.Czy...jest jakaś szansa, że będziemy razem? 
- Caitlin, to miłe, ale...niestety nie.Ja nic do ciebie nie czuję.Musisz to zrozumieć.
- Kochasz ją, prawda? - wskazała na Natashę.
- Ja..nie wiem.Nic już nie wiem.Ale faktem jest to, że nie będziemy razem.Przykro mi.
- Ok..twoja decyzja.Przepraszam, za to, co wam zrobiłam.Będziemy się znowu przyjaźnić, tak jak dawniej? - zwróciła się do brunetki.
Natasha westchnęła.
- Liam, zostawisz nas same? chcę z nią pogadać.
- Spoko.To ja spadam do domu - powiedział i sobie poszedł.
Natasha usiadła na ławce, po chwili Caitlin uczyniła to samo.
- Czy będzie tak jak dawniej? żałuję tego, co zrobiłam.Teraz wiem, że to było głupie.
- Caitlin...to, co zrobiłaś było bardzo głupie.Ale wiesz, co w tym wszystkim jest najgorsze? ty...ty nie chciałaś żebym była szczęśliwa.Prawdziwa przyjaciółka nie zrobiłaby czegoś takiego.
- Czyli co to ma znaczyć?
- Myślę..że tego nie da się już uratować.Skłóciłaś mnie z Liamem dla własnej korzyści.Tak się nie robi.W dodatku jeszcze przed chwilą kłamałaś.Ja nie mogę ci tego wybaczyć.
- Czyli to koniec?
- Chyba tak..po prostu, zakończmy tę przyjaźń w zgodzie.Możemy co prawda od czasu do czasu ze sobą pogadać, ale..przyjaciółkami już nie będziemy.Szkoda że tak się to kończy, ale to nie moja wina.
Dziewczyna spojrzała na zegarek.
- Robi się trochę późno.Muszę już iść.Cześć - powiedziała brunetka i skierowała się do wyjścia.
- Cześć..

                                                              ***
Do domu One Direction zadzwonił dzwonek.Otworzył Liam. W progu stanęła Natasha:
- Cześć.I jak tam z Caitlin?
- Nijak.Nie będziemy się już przyjaźnić.
- Serio? Wiesz, ja nie chciałem...
- Spoko.To była moja decyzja.Nie chcę się przyjaźnić z kimś, kto zrobił mi coś takiego.To było podłe.
- To co teraz będzie?
- Nie wiem.Postaram się znaleźć nowych przyjaciół.
- A z tą randką?
- To skomplikowane, Liam. Zresztą pomyśl.Skoro Caitlin tak łatwo udało się nas skłócić...nie wiem czy jest sens.
Nagle usłyszeli głośne śmiechy dochodzące z góry.
- To nie jesteś sam? - zapytała ze zdziwieniem.
- Nie, chłopaki są na górze.
Zobaczyli dwie osoby schodzące na dół.To Louis i Olivia.Byli w doskonałych nastrojach i nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
- Ej, a wam co tak wesoło? - zapytał Payne.
- Louis wymyślił, że zrobimy sobie dziś 'Dzień Kawałów'.Cały dzień    
robimy wszystkim żarty.Niektóre były genialne! Najpierw położyliśmy sztucznego pająka na twarzy Nialla. Biedak, jak się obudził, o mało nie spadł z łóżka! - powiedziała ze śmiechem Olivia.
- Albo zadzwoniliśmy do Harrego z zastrzeżonego numeru.Olivia z nim rozmawiała i podała się za jego byłą dziewczynę, Megan. Nagadała mu, że chce do niego wrócić, bardzo za nim tęskni i że stoi pod naszym domem.Żebyście widzieli wtedy jego minę! żart trochę chamski, ale było warto - powiedział dumnie Tommo.
- Mam pomysł! - ogłosiła Olivia.Oboje z Louisem podeszli do śpiącego Zayna na kanapie. Tomlinson wyciągnął z lodówki bitą śmietanę i nasmarował mu obie ręce.Olivia wzięła piórko i zaczęła go łaskotać po twarzy.Gdy Malik otworzył oczy, natychmiast próbował zasłonić sobie twarz, smarując się bitą śmietaną!
- Nie żyjecie! - powiedział oburzony mulat, udając obrażonego.

                                                           ***
Następny dzień w szkole.Zaczął się od godziny wychowawczej z panią Matthews.
- Posłuchajcie mnie, moi drodzy - zaczęła. - Jak doskonale wiecie, w przyszłym tygodniu jest koniec szkoły.Pomyślałam sobie, że my jako klasa, może..zorganizowalibyśmy z tej okazji..bal? no, taki przebierańców! wspólnie przystroilibyśmy salę, a każdy z was mógłby się za kogoś przebrać! na przykład za jakąś postać z filmu, książki..to co, jesteście za? - zapytała wyraźnie podekscytowana.
Gdy klasa wyraziła zgodę, nauczycielka była bardzo zadowolona:
- Skoro zgodziliście się, teraz trzeba będzie podzielić obowiązki.Zrobimy tak : dziewczyny będą ozdabiać salę, a chłopcy zajmą się nagłośnieniem! och, będzie wspaniale!

Na przerwie grupa przyjaciół zaczęła dyskusję na temat balu:
- Bal przebierańców...co to ma k*rwa być? ile my mamy lat? - mówił zniesmaczony Liam.
- Daj spokój, może być fajnie - odpowiedziała mu Olivia. - Wiecie już, za kogo się przebierzecie? 
- Za spidermana! jako dzieciak, uwielbiałem go - oznajmił dumnie Louis. - A wy?
- Ja to pewnie za batmana - powiedział Liam. - Wiecie, że uwielbiam jego filmy.

                                                            ***
Tydzień później.Każdego ogarnęło podekscytowanie zbliżającym się balem, który miał odbyć się na następny dzień.No, może poza dwoma osobami : Liamem i Natashą.Payne siedział całymi dniami w swoim pokoju zamyślony.Zastanawiał się, czy naprawdę się w niej zakochał.Jeszcze żadna dziewczyna nie zawróciła mu tak bardzo w głowie, jak ona.Każda jedna panienka była tylko do całowania albo do łóżka.Ale Natasha jest inna.Ma charakter, potrafi postawić na swoim.No i potrafi być czasem wredna, tak jak Payne.

Po dłuższym zastanowieniu Liam był już pewien swoich uczuć do brunetki.Zastanawiał się tylko, jak jej to wyznać, żeby się nie zbłaźnić? wie, że dziewczyny lubią romantyczne rzeczy takie jak kwiatki, czekoladki czy kolacje przy świecach. Liam nie był zbytnio typem romantyka, więc coś takiego przyszłoby mu z trudnością.Z zamyśleń wyrwał go Harry:
- Siemka, Li.Może wyjdziesz w końcu z tego pokoju i zejdziesz do nas na dół?
- Może później.
- No dobra, jak chcesz - loczek miał już wychodzić z pomieszczenia.
- Styles.
- Co?
- Chodź tu - powiedział a Harry posłusznie wykonał jego rozkaz.
- Miałeś kiedyś tak, że jakaś laska zawróciła ci totalnie w głowie i nie mogłeś myśleć o niczym innym tylko o niej?
- Szczerze?
- Szczerze.
- To tak.Pamiętasz, jak było z Megan. Kurde, ona to była niesamowita.Ale czemu mnie o to pytasz?
- Bo sam mam tak teraz.
- Aaa no tak.Słyszałem o sytuacji z Caitlin. Nie myślałem, że potrafi być taka wredna!
- Ja też nie.Ale nie o to chodzi.Nie mogę w to uwierzyć, ale..chyba się zakochałem.Tak na poważnie.
- O k*rwa, co ta Natasha musiała ci zrobić że TY się zakochałeś! musi być wyjątkowa.
- Bo jest.Inna niż wszystkie.Nie chcę tylko się z nią przespać czy coś takiego.Chcę czegoś więcej.
- O boże! chcesz już dzieci? a to nie za wcześnie?
- Z tobą to chyba się nie da na poważnie!
- Ok, ok.Żartuję.Ale czego dokładnie ode mnie chcesz?

- Pomóż mi wymyślić sposób, w jaki okazałbym jej to co czuję! nie chcę się skompromitować!
- A wiesz co ci powiem? chyba mam pomysł!

                                                        ***
Następny dzień.Wieczór.Dziś ma odbyć się bal.Każdy miał już gotowy strój. Liam był batmanem, Louis spidermanem, Zayn kapitanem Jackiem Sparrowem (Piraci z Karaibów), Niall Darth Vaderem (Gwiezdne Wojny), a Harry by wkurzyć Payne'a wybrał kostium Jokera, czyli głównego wroga batmana.Na tę okazję ubrał zieloną perukę, a Emma zrobiła mu specjalny makijaż, jaki miał jego bohater.Dziewczyny postawiły na postacie Disneya.Emma była roszpunką, Laura Jasmine (Alladyn) a Amber królewną śnieżką.
- Ty...- zwrócił się Liam do Harrego. - Jak mogłeś? nie było innych kostiumów?
- Były, ale chciałem cię wkurzyć.Poza tym też lubię filmy z Batmanem, a skoro ty już nim jesteś..
- Dobra, chodźcie bo jeszcze się spóźnimy - ponagliła ich Emma i wszyscy weszli do czarnej limuzyny.


Po krótkim czasie, ekipa dojechała na miejsce.Weszli do wielkiej sali.Na co dzień była to sala gimnastyczna do wf-u, ale dziś była udekorowana kolorowymi balonami i innymi ozdobami.Jednak nie to było najważniejsze.Nadszedł czas, by plan Harrego wszedł w życie.Brakowało jeszcze tylko jednej osoby...

Natasha, przebrana za kobietę-kot, stała przy stoliku z napojami.Nagle podszedł do niej Harry.Ponieważ miał na sobie makijaż, brunetka nie rozpoznała go.
- O boże! kim ty jesteś? szczerze mówiąc, wyglądasz trochę jak ten z batmana, jak mu było? - zastanawiała się.Chłopak nic jej nie odpowiedział, tylko pociągnął ją za rękę.
- Ej, kim ty wgl jesteś? - loczek dalej nic nie odpowiadał.Po parunastu sekundach Natasha znalazła się na korytarzu.
- I po co mnie tu przyprowadziłeś? - chłopak jednak zniknął.
Dziewczyna zobaczyła przed sobą mały stoliczek.A na nim kopertę z napisem "Do Natashy Barker".Otworzyła ją, w środku była kartka.
- Natasho, jeśli chcesz się ze mną spotkać, idź w kierunku rozłożonych płatków róż.Twój tajemniczy wielbiciel - przeczytała na głos. - Ale jakich róż? - zastanawiała się.Nagle ujrzała obok siebie to, o czym było napisane...

                              ***
Dziś ma dla was długi rozdział.Co o nim sądzicie? Mam nadzieję, że się podobał :) Dodam tylko, że w następnym rozdziale - finał sezonu!

A teraz BARDZO WAŻNA INFORMACJA:

W PRZYSZŁYM TYGODNIU JADĘ NA OBÓZ.NIE BĘDZIE MNIE PRAWIE DWA TYGODNIE, WIĘC NA 100 % NIE BĘDZIE PRZEZ TEN CZAS NOWEGO ROZDZIAŁU.TO TAK DLA INFORMACJI.POSTARAM SIĘ  COŚ JESZCZE DODAĆ PRZED WYJAZDEM, ALE NIE OBIECUJĘ.MIŁYCH WAKACJI!




piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 27 - Uwierz mi!

W poprzednim odcinku:
 - I co, teraz chcesz mnie tak po prostu unikać? jakbyśmy się nie znali? - zapytał.
- Prawdę mówiąc, tak.Ale nie zapominaj, że to ty jesteś temu winny.
- Ile razy mam cię jeszcze przepraszać?
- Nie przeprosiłeś mnie jeszcze ani razu.  
- Bo mi nie dałaś! posłuchaj, to naprawdę nie było specjalnie!


- Pokaż telefon.
- Po co?
- Chcę zobaczyć tego smsa.
- Ale po co?
- POKAŻ!!! - zażądał chłopak i wyrwał Emmie z ręki komórkę.

 - Yyy, Caitlin...jesteś tam jeszcze? - zapytała trochę zaniepokojona.
- Jestem.
- Nie widziałaś może moich kluczy od domu? 
- Widziałam.
- Super.To gdzie one są?
- U mnie w ręce.
- Ej, jak to u ciebie? zamknęłaś mnie? no nie wygłupiaj się!

- Caitlin, przestań.Otwieraj te drzwi, to się robi mało śmieszne.
- A dla mnie śmieszne.Popatrz na to z innej strony.Załatwiłam cię na dobre.


--------------------------------------------------------------------------------------
Natasha siedziała w swoim domu i kompletnie nie wiedziała, co zrobić.Caitlin, jej "przyjaciółka" postanowiła zamknąć ją w jej własnym domu, a tym samym nie dopuścić do jej spotkania z Liamem.Postanowiła więc do niego zadzwonić i odwołać spotkanie.Chwyciła za telefon i wykręciła jego numer.Niestety, chłopak miał wyłączony telefon.
- No pięknie, akurat teraz musiałeś go wyłączyć? - myślała wkurzona.Próbowała dodzwonić się do niego jeszcze z 10 razy, jednak bez skutku.

                                                                      ***
W tym czasie Liam był już prawie gotowy do wyjścia.Zayn postanowili mu wykręcić pewien niewinny "żarcik".
- Liam, co ty nie wiesz która już jest godzina? - zapytał go Malik.
- Nie wiem, ale mam jeszcze czas.
- A o której się z nią umówiłeś?
- O 19:00.
- No to już jest 19:30!
- O KURWAA!!!!!! - zawołał przerażony Payne i biegł w stronę drzwi.
- Spokojnie, kowboju.Jest 18:30.Żartowałem! - odpowiedział mu z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
- Gdybym nie był teraz tak zajebiście ubrany i wyszykowany, to byś już nie żył.
- Mam się bać?
- Policzymy się, jak przyjdę.A teraz, pozwolisz, że spokojnie opuszczę ten dom.
- Ależ oczywiście, milordzie.

 W doskonałym nastroju wyszedł do restauracji Wilton's, tej samej, w której mieli się spotkać wczoraj.Po 15 minutach drogi, wreszcie doszedł na miejsce.Wszedł do środka i zajął swoje miejsce.O dziwo, Natashy jeszcze nie było.Pomyślał co tam, przecież wiadomo jak długo dziewczyny się szykują a to ciuchy a to makijaż, fryzura itp.

Była już 19:30, a brunetki jak nie było, tak dalej nie ma.Zadzwonił do niej, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku.Niestety, Natasha nie odbierała.
                                                                   ***
- Kurde, dlaczego teraz musiał się rozładować? - pomyślała Natasha.W pośpiechu szukała ładowarki do telefonu.Po kilku minutach, przypomniała sobie jednak, że zostawiła ją..u Caitlin.W obecnej sytuacji, nie mogła przecież na nią liczyć.Załamana, modliła się tylko o to, by Liam wybaczył jej ten wybryk.

                                             ***
W restauracji Payne siedział mega wkurzony.Był pewien, że Natasha specjalnie na pozór wybaczyła mu jego nie przyjście, żeby się na nim odegrać.Nagle jednak...usłyszał odgłos otwieranych drzwi.Myślał, że to ona, lecz jego oczom ukazała się..Caitlin! był trochę zdziwiony jej obecnością, no ale przecież - zdarza się.
- Liam..a co ty tu robisz? - zapytała radośnie blondynka. - Nie miałeś być na spotkaniu z Natashą?
- Właśnie miałem..a ty co tu robisz?
- Lubię tu przychodzić.Podają tu pyszne jedzenie.Ale dlaczego nie jesteś z nią? - Caitlin udawała zdziwioną, tak naprawdę wiedziała, gdzie ona jest.
- No..nie przyszła.Wystawiła mnie.
- Szczerze mówiąc, to całkiem w jej stylu.Ona lubi sobie tak pogrywać z ludźmi.Nie jesteś pierwszy.
- Serio?
- Tak.Jestem jej przyjaciółką, no ale..chciałam być z tobą szczera.
Wiesz co...mam pomysł.Może pójdziemy ze mną? znam takie fajne miejsce, za parkiem.Można tam odetchnąć, a tobie by się przydało.
- Dzięki, ale chyba jeszcze poczekam.
- Daj spokój.Znam ją bardzo dobrze i wiem że jak jej nie ma, to już nie przyjdzie.To co, idziesz ze mną?
- No dobra.

                                                         ***
W tym czasie do domu 1D przyszły Laura i Amber.Laura przyniosła ulubione żelki Nialla, czym wprawiła go w wielką radość.Chwilę potem jednak, dziewczyna zaczęła biegać po całym domu z paczką słodkości.Horan zaczął ją gonić, chcąc odzyskać swoje ulubione żelki.
- Oddawaj! to moje ulubione! - wołał blondasek.
- Oddam ci, jak mnie dogonisz!
- To akurat nie będzie takie trudne.
W pewnym momencie jednak Laura stanęła nad koszem w kuchni.
- No i co teraz zrobisz? - powiedziała triumfalnie i skierowała lekko paczkę w kierunku kosza.
- Nie rób tego! proszę - zrobił minę szczeniaczka.
- Za późno! 3,2,1...
- NIEEEE!! - podbiegł do niej i zaczął ją łaskotać.Obaj nie mogli powstrzymać się od śmiechu.Całą sytuację widziała Amber.
- Wiecie co? Jak tak na was patrzę...to wiecie co myślę?
- Co?
- Że jesteście stuknięci!
Oboje słysząc to wybuchnęli jeszcze większym śmiechem, niż poprzednio.
- Ale pasujecie do siebie - uśmiechnęła się znacząco do nich Amber.Słysząc te słowa, przestali się śmiać, a ich twarze pokrył słodki rumieniec.
- Emm...to co teraz robimy? - zapytał Niall, chcąc zmienić krępujący temat.
- Myślę, że...znów musisz mnie gonić! - zawołała Laura, po czym znów zaczęła się ich zabawa.

                                                          ***
Liam i Caitlin doszli już do "tego miejsca" za parkiem.Usiedli na brzegu jeziora.I delektowali się zachodem słońca.
- Fajnie jest, prawda? - zapytała.
- No..całkiem w porządku.
- Nawet..romantycznie.
- Czy ja wiem..nie znam się na tych sprawach.
- Ja mogę sprawić, że będziesz się znał.
- Co masz na myśli?
Dziewczyna nic mu nie odpowiedziała, tylko skierowała swoje usta w jego stronę.Payne był jakby przez chwilę otumaniony i nie wiedział, co jest grane.W ostatniej chwili jednak, oddalił swoje usta od jej twarzy.
- Nie..Caitlin.Nie mogę.
- Czemu?
- No po prostu nie.Wybacz, miło było, ale muszę już iść.Cześć.
- Ale Liam, czekaj! - powiedziała, lecz jego już tam nie było.

                                                                   ***
Następnego dnia w szkole.Liam oczywiście był śmiertelnie obrażony na Natashę i nie odezwał się do niej ani słowem.Brunetka nie wytrzymała jednak napięcia pomiędzy nimi i na jednej z przerw podeszła do niego.
- Liam, posłuchaj..to naprawdę nie tak jak myślisz.Muszę ci to wszystko wytłumaczyć!
- Odczep się.Nie chcę z tobą gadać.
- Właśnie to robisz.
- No bo...kurwa, nie łap mnie za słówka! odczep się ode mnie.
- Nie, nie odczepię się, dopóki nie dasz mi się wytłumaczyć.Pamiętasz jak ty się tak przede mną płaszczyłeś? to teraz zrozum mnie.
- Tylko że ja to robiłem w dobrej wierze, a ty...ty mnie wystawiłaś! to było mega chamskie.
- Wcale cię nie wystawiłam!
- Tylko co?
- To..jest bardziej skomplikowane niż myślisz.
- No to mi powiedz.Z przyjemnością wysłucham, jakie kłamstwo dla mnie wymyślisz.
- Nie zamierzam kłamać.Poza tym, jeśli nie jesteś taki głupi, powinieneś sam domyślić się, co tu jest grane.
- Masz rację, głupi nie jestem.Wiem co tu jest grane.Wystawiłaś mnie.
- To naprawdę nie tak! Posłuchaj.Wszystko zaczęło się od tego, gdy mieliśmy się ten pierwszy raz spotkać.Powiedziałeś, że wtedy Caitlin przyszła do ciebie żebyś jej coś wytłumaczył z fizyki, tak?
- No i ?
- No i to, że dziwnym trafem przyszła wtedy, gdy miałeś wyjść z domu.
- To tylko zbieg okoliczności.
- Ale nie wiesz najciekawszego.Gdy ja się szykowałam na drugie spotkanie to..Caitlin przyszła, bo chciała żebym oddała jej spodnie, które kiedyś pożyczyłam.Kiedy powiedziała, że już sobie idzie, usłyszałam odgłos przekręcanego klucza i wiesz co się okazało?
- Co?
- Caitlin ukradła moje klucze od domu i mnie w nim zamknęła! wiem, że brzmi dziwnie, ale naprawdę tak było!
- Nawet jeśli mówisz prawdę, to po co niby miałaby to robić?
- Bo się w tobie zakochała, kołku!
- Że co?
- Taak! to miała być tajemnica, no ale musiałam ci powiedzieć.Caitlin nie chciała dopuścić do naszego spotkania!
- O nie..
- Co nie?
- Kiedy wczoraj czekałem na ciebie w Wilton's, ona tam przyszła.Zdziwiłem się. no ale powiedziała że lubi to miejsce.Czekałem i czekałem, ale potem..
- Potem co?
- Ona zaproponowała, że weźmie mnie w jakieś fajne miejsce.Poszliśmy do parku.No i ona tam..chciała mnie pocałować.
- Co?? Ale chyba nie całowaliście się..
- Nie no, co ty!
- Teraz mi wierzysz? to wszystko składa się w jedną całość!
- Powiedzmy, że tak.Ale musimy z nią pilnie pogadać.

                                                   ***
Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału.Jeśli czytaliście notkę niżej, to wiecie że nie dałam rady.Bo w szkole albo coś trzeba poprawić albo napisać.W końcu koniec roku.Jak wam się podobał rozdział? Napiszcie w komentarzach!

5 komentarzy = nowy rozdział! <3

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Informacja

Cześć!

Jak pewnie doskonale wiecie, od jakiegoś czasu nie ma nowego rozdziału.Jest prawie koniec roku, a ja jestem w 3 gimnazjum, więc muszę jeszcze bardziej starać się o oceny, żeby dobrze skończyć szkołę.Piszę tego posta, żebyście nie pomyśleli sobie, że totalnie olewam tego bloga, bo tak nie jest.

Nowy rozdział już niedługo, cierpliwości ! :)