The Story About One Direction.

niedziela, 13 października 2013

Tymczasowe zawieszenie bloga

Hej wam.Dziś mam dla was mało wesołą wiadomość.Postanowiłam zawiesić tego bloga.Chodzi o to, że nie za bardzo mam czas go pisać.Największym powodem jest oczywiście...szkoła.Tak, wiem, dawniej też do niej chodziłam, ale jestem w liceum i to tak jakby "poziom wyżej". Jasne, będzie mi brakowało tego co tutaj stworzyłam, ale nie wykluczam że za jakiś czas go tu nie wznowię.Owszem mogłabym go dalej prowadzić, ale na rozdziały czekalibyście bardzo długo, co trochę nie ma sensu.

Jak już mówiłam, nie rozstaję się z nim definitywnie, chcę tu za jakiś czas wrócić, ale cóż...tak to czasem bywa.

Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieję, że zrozumiecie. 

sobota, 21 września 2013

Rozdział 30 - Koniec szkoły

Nadszedł ten dzień.Zakończenie roku szkolnego.Wszyscy byli podekscytowani, że w końcu można będzie odpocząć od szkoły.Przynajmniej przez te dwa miesiące.

Każdy z chłopców z 1D zastanawiał się, ile zmienił ten rok w ich życiu.Wbrew pozorom, całkiem dużo.Liam zakochał się w dziewczynie, która była jego śmiertelnym wrogiem, Louis na zwykłej (jakby się mogło wydawać) imprezie, poznał Olivię, bez której teraz nie wyobraża sobie swojego życia.Niall i Harry odnaleźli tu dwie wspaniałe przyjaciółki (kto wie, może coś więcej?) a Zayn..w jego życiu tak naprawdę nic się nie zmieniło.Jako jedyny w zespole (nie licząc wcześniej Liama) nigdy nie był w kimś zakochany na poważnie.

Rozmyślenia Malika, przerwał w tym momencie wchodzący do pokoju Niall:
- Siemka, stary.Pamiętasz, jaki dziś jest dzień?
- Jak mógłbym zapomnieć.
- Koniec szkoły! boże, jak ja się cieszę! wreszcie koniec tej codziennej harówy.
- Za dwa miesiące będziesz mieć to samo.
- Ty to wiesz, co powiedzieć, żeby komuś zepsuć humor.
- Polecam się na przyszłość.
- Czy mi się wydaje, czy ty masz zły humor?
- Całkiem możliwe.
- Stary, są wakacje! ciesz się!
- Niall, ty nie wiesz o co mi chodzi.
- To mi powiedz!
- Ok, niech ci będzie.Ostatnio mam wrażenie..że stoję w miejscu.Ten rok nic w moim życiu nie zmienił.No bo popatrz.Liam i Louis mają dziewczyny..
- No i co, ja też nie mam.
- Ale ty masz przynajmniej kogoś, kto ci się podoba.
Niall zrobił się czerwony.
- Wcale nie.
- Nie udawaj.Dobrze widzę że chciałbyś być z Laurą.Harry ma to samo z Emmą.A ja? niby jestem znany, ale chciałbym żeby dziewczyna pokochała mnie za to kim jestem, w środku..
- Matko, Zayn..jakie to głębokie.
Mulat spojrzał na niego z politowaniem.
- Ok, żartowałem.Nie jestem zbyt dobrym pocieszycielem, ale jestem za to pewien, że ty też kogoś znajdziesz.A nawet jak nie, to nic nie szkodzi! popatrz na Liama.Zanim zaczął chodzić z Natashą, też nie miał nikogo i wcale mu to nie przeszkadzało.
- Tylko że ja nie jestem jak on i nie mam laski na jedną noc.Nie potrafiłbym.

Ich rozmowę zakłócił wchodzący Harry:
- Oo, tu jesteście.Szukałem was.Przyszedł Sean i chce z nami wszystkimi pogadać.Złaźcie na dół.
Oboje posłusznie wykonali jego rozkaz.
- No, co jest Sean? co to za sprawa? - zapytał zaciekawiony Louis.
- Miałem was dłużej potrzymać w niepewności, ale ok.Więc, uwaga, uwaga..jedziecie w trasę koncertową!
Pijący wodę Liam zakrztusił się z wrażenia.
- Że co? ty chyba nie mówisz serio!
- Jak najbardziej serio.Sory, że mówię wam dopiero teraz ale to miała być niespodzianka.
 - Niezbyt udana niespodzianka - sprostował Louis.
- Niby czemu? dwa miesiące poza Londynem! wy jesteście zespołem.A przez tą szkołę chyba o tym zapomnieliście.Teraz będzie okazja, żeby nadrobić zaległości!
- Wiecie co, Sean ma racje! cały czas siedzimy tutaj.Pojedziemy w trasę i zobaczymy świat! myślę, że to dobry pomysł.
- Ekhem, Zayn, nie chcę nic mówić, ale...my z Liamem mamy dziewczyny.I nie chcielibyśmy ich zostawiać na tak długo - zauważył Tomlinson.
- Właśnie, Lou dobrze gada.Bez Natashy nigdzie nie jadę!
- Postaram się załatwić im te miejsca.Ale nic nie obiecuję.
- No kurde, Sean! jeśli pojedzie Natasha i Olivia, to jedzie też Laura! - powiedział stanowczo Niall.
- i Emma! - dodał Styles.
- no i Amber! - Zayn widząc spojrzenia pozostałych, dodał - Czy tylko ja o niej pamiętam? 
- Chłopaki, spokojnie.Jak już mówiłem, zobaczę co da się zrobić.Ale bądźcie gotowi na to że jeśli okaże się, że nie, wy i tak musicie pojechać.
Cała piątka z grymasem skinęła głową.

Po około kwadransie, grupa pożegnała się ze swoim menedżerem i poszli do szkoły.Na szczęście dziś żadnych lekcji.Tylko rozdanie świadectw, krótkie pożegnanie i..wakacje czas zacząć!
Po drodze spotkali swoje przyjaciółki:
- Cześć wam! - rzekła radośnie Emma, po czym każda z dziewczyn przywitała się z nimi.Olivia i Natasha dodatkowo pocałowały swoich chłopaków.
- W końcu...wakacje! - zawołała Amber - Chyba jestem osobą, która najbardziej się cieszy z tego powodu.
 Spędzimy te dwa miesiące razem, prawda? - spytała Natasha, Liama.
- Taaa..na pewno - odrzekł, udając entuzjazm.Pamiętał o trasie koncertowej i możliwej rozłące z nią.

Pierwszą częścią zakończenia roku jest przemówienie dyrektora.Chyba nie było osoby, której wtedy nie chciało się zasnąć z nudów.Później cała klasa udała się do sali.
- Moi kochani - zaczęła pani Matthews. - Dziś ostatni dzień.Chciałam wam osobiście powiedzieć, że bardzo dobrze pracowało mi się z wami przez ten rok.Cieszę się również, że niektórym z was udało się pogodzić - powiedziała, wyraźnie patrząc na Natashę i Liama. - To dowód na to, że wszystko jest możliwe.Ale, co tu dużo mówić...życzę wam wszystkim udanych wakacji, wypocznijcie i wróćcie do szkoły za dwa miesiące pełni energii!

Po zakończeniu, wychodząc ze szkoły, Natasha spostrzegła siedzącą na ławce Caitlin.Od sprawy z nią i Liamem, nie odzywały się w ogóle do siebie.
- Hej kochanie, idziemy do mnie? - wyrwał ją z zamyśleń.
- Wiesz co...możemy, ale przed pójściem chciałabym coś zrobić.
- Co?
- Widzisz ją? - wskazała ruchem głowy na swoją byłą przyjaciółkę. - Nie odzywamy się już trochę.Siedzi sama, podejdę do niej.
- Mam podejść z tobą?
- Nie, na razie ja sama.Potem jak coś, to się przyłączysz.
- Jak tam chcesz - Natasha, poszła w kierunku siedzącej blondynki.

- Cześć, Caitlin! - gdy ta jej nie odpowiedziała, zaczęła rozmowę - Wiesz, chciałam ci...życzyć udanych wakacji.Żebyś spędziła je na luzie i w fajnym towarzystwie.Ogólnie, wszystkiego dobrego!
- Teraz sobie nagle o mnie przypomniałaś? - odpowiedziała, patrząc na nią piorunującym wzrokiem.
- No...przyznaję, nie gadałyśmy dość długo, ale..chciałam być po prostu miła.
- Coś ci nie wyszło.
- Ale czemu taka jesteś? czemu tak mówisz?
- Bo nie lubię sztuczności.
- Mówię serio, naprawdę! nie wiem, dlaczego tak sądzisz.Jesteś na mnie ciągle obrażona?
- Nie powinno cię to interesować.
- A więc tak?
- Całkiem możliwe.Odebrałaś mi to, co moje.
- Liam nie jest rzeczą, którą można sobie przywłaszczyć.Jest człowiekiem! takim, który ma uczucia.To nie jest moja wina, że tak to się potoczyło.Nie rozumiem tylko, czemu nie jesteś w stanie tego pojąć.
- Wiesz jaka jest prawda? kiedy byliśmy na tej wycieczce integracyjnej, powiedziałam ci, że on mi się podoba.Ty to wykorzystałaś! 
- Dobrze wiesz, że tak wcale nie było.Zakochałam się w nim, bo..bo tak już wyszło.Nie przewidywałam tego.
Ich rozmowę przerwał podchodzący Payne.
- Co jest, dziewczyny? wydawało mi się, że gadacie o mnie.Aaa, Caitlin...życzę ci udanych wakacji.
- Następny, który jest sztucznie miły.
- Że co? o czym ty mówisz? - zdziwił się chłopak.
- Posłuchaj, Caitlin.Po tym co nam zrobiłaś, właściwie to powinnaś się cieszyć, że w ogóle się do ciebie odezwałam.Że potrafię być jeszcze dla ciebie miła.Najwyraźniej ty tego nie doceniasz.Chodź, Liam, spadamy stąd.
- Twoje życzenia nic dla mnie nie znaczą.
- Serio? w takim razie gratuluję.

Przez pół drogi, zarówno Liam jak i Natasha nie odzywali się ani słowem.Wreszcie on postanowił przerwać milczenie:
- Możesz mi powiedzieć, o co chodziło Caitlin? dlaczego powiedziała, że jestem sztucznie miły?
- Ech...ona nadal jest na nas wkurzona.Nie pogodziła się z tym faktem, że jesteśmy razem.No i tak naprawdę, wybrałeś mnie, zamiast jej.
- Przecież to my mamy bardziej prawo do tego żeby się do niej nie odzywać.
- Wiem, ale..ona to inaczej rozumie.Zresztą nieważne.Mamy całe dwa miesiące, żeby o niej nie myśleć, co nie?
- Taaa, masz rację.

Wchodząc do domu, oboje usłyszeli głośną rozmowę Louisa z Zaynem:
- Tommo, ile razy ci powtarzałem! pokój to nie jest śmietnik! 
- Ale o co tobie chodzi? przecież jest posprzątane!
- Porozrzucane ciuchy, sterty papierków po batonikach, i jeszcze stara skórka od banana? to jest porządek?
- Dla mnie tak.Było o wiele gorzej! A ty, Olivia jesteś moją dziewczyną! czemu się za mną nie wstawisz?
- Lou, bo Zayn ma rację.Twój pokój wygląda jak chlew! posprzątaj, proszę cię.
- Hmm...zmuś mnie do tego - puścił jej oczko.
- Ty i te twoje nieczyste myśli skarbie.A teraz sprzątaj!
- A pomożesz?
- Ok, niech ci będzie.
- Kim ty do cholery jesteś, że potrafisz zmusić największego bałaganiarza do sprzątania? - rzucił zdziwiony mulat.
- Ona jest moim aniołem, mój drogi.Znajdź swojego, to się przekonasz.
- O niczym innym nie marzę.
- Masz do tego okazję! w końcu trasa koncertowa będzie - Tomlinson w tym momencie przypomniał sobie, że nie należało tego mówić przy Olivii.
- Jaka trasa koncertowa? o czym ty mówisz?
- Yyy, no wiesz...kiedyś w końcu na nią pojedziemy.Jesteśmy zespołem.
- Ok..zacznij sprzątać, a ja zaraz ci pomogę - rzekła i wyszła z pomieszczenia.
- To ty jej jeszcze nic nie powiedziałeś? - szepnął Malik.
- Jeszcze nie, ale spokojnie.Powiem jej dzisiaj.Wieczorem.

Nadszedł wieczór.Niall uparł się, żeby na kolację zamówić pizzę, a że lepiej nie warto się z nim kłócić w kwestii jedzenia, pozostali zgodzili się na ten pomysł.Obecne były również dziewczyny.Spożywanie posiłku przerwał im dzwonek do drzwi.
- Otworzę - odpowiedział Harry i otworzył drzwi.
- Cześć chłopaki, sory za zwłokę tak późno.Ale nie mam dla was najlepszych wieści.
- O co chodzi? - zapytał Liam?
- Chodzi o bilet dla jednej z dziewczyn na trasę.Jest tylko jedno miejsce.
Chłopcy słysząc te słowa, osłupieli z wrażenia.
                                                               
                                                    ***
Na wstępie, chciałam serdecznie was przeprosić za to że dopiero teraz dodaję ten rozdział.Jak mówiłam w poprzedniej notce, niestety obowiązki szkolne nie pozwoliły mi na szybsze napisanie go.Połówkę rozdziału miałam gotową od dosyć dawna, ale trzeba było go skończyć.Jeszcze raz was za to przepraszam.Podobał się rozdział? napiszcie w komentarzach!

i tradycyjnie:
5 komentarzy = nowy rozdział!




niedziela, 15 września 2013

Wrześniowa notka

Cześć wam!

Piszę tą notkę, żebyście wiedzieli, że żyję :D 

A tak na serio..nie, nie opuściłam bloga.I wcale nie mam zamiaru tego zrobić.Nie olewam go, przeciwnie, wchodzę na niego codzienne, by się przekonać, czy coś napisaliście.Mam już napisaną około połowę nowego rozdziału, ale to nie jest takie proste.Wiecie, rok szkolny się zaczął (jutro już kartkówka z matmy, uhh...) 

Postaram się dodać nowy jeszcze w tym tygodniu, ale nic nie obiecuję :) mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.

Trzymajcie się i do zobaczenia! 


środa, 31 lipca 2013

Pilna informacja!

Cześć, wam.Dziś mam dla was informacyjną notkę.Nie wiem, czy to dla was dobrze, czy źle, ale postanowiłam że nowy rozdział (i tym samym nowy, drugi sezon) opowiadania pojawi się dopiero we wrześniu.Wiecie, są wakacje, większa część z was wyjeżdża i nie macie czasu czytać tego bloga.Wynika z tego mniejsza ilość komentarzy, niż w roku szkolnym.To trochę nie ma sensu, jeśli komentuje je jakieś 3 osoby.Myślę, że to dobra decyzja, a przecież już jest sierpień, więc rozdziału nie będzie tylko przez miesiąc.Trzymajcie się i do zobaczenia we wrześniu! Obiecuję, że się nie zawiedziecie :)

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 29 - Szczęście w nieszczęściu...

Natasha spacerowała od kilku minut korytarzem, całym obsypanym płatkami róż.Zastanawiała się, kto może być jej "tajemniczym wielbicielem"? a może to jakiś dziecinny żart? ktoś chce zagrać na jej uczuciach? mnóstwo pytań chodziło jej po głowie.Była jednak zaciekawiona, kim jest ta osoba.
Chwilę potem przypomniała sobie o niejakim Jamesie z sąsiedniej klasy, który kiedyś powiedział jej, że mu się podoba.Może znów postanowił spróbować szczęścia? Natasha miała nadzieję, że nie.Nie chciała kolejny raz robić mu przykrości.Już wcześniej odrzuciła jego względy.
Wreszcie, po kilkunastu minutach chodzenia, doszła za szkołę.Tutaj "różana droga" miała swój koniec.Nikogo jednak tu nie było.
- Halo? Jest tu kto? James, jeśli to ty, to przykro mi, ale nie będziemy razem! - zawołała.
W tym momencie usłyszała melodię, dziwnie znanej piosenki.Ktoś zaczął śpiewać:

Girl I see it in your eyes you're disappointed
Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance


- Kto to śpiewa? kim jesteś? - zastanawiała się.Po chwili znów usłyszała śpiew.

Can we fall, one more time?
Stop the tape and rewind
Oh and if you walk away I know I'll fade
Cause there is nobody else.


Nagle brunetka zobaczyła chłopaka wychodzącego obok drzew.To był...Liam! Zanim Natasha zdążyła cokolwiek powiedzieć, on zaczął:

It's gotta be you
Only you
It's gotta to be you
Only you.


- O boże, Liam...to ty? ty jesteś tym wielbicielem? - nie dowierzała. 
- Wiem, kiepski ze mnie romantyk..
- Żartujesz? to było mega słodkie!
- Serio? no to chyba dobrze.Ale do rzeczy.Przez ten rok dużo zmieniło się w moim życiu.Nienawidziliśmy się przez długi czas, próbowałaś nawet wsadzić mnie do paki...
- Nie przypominaj mi tego - powiedziała ze śmiechem.
- Między nami było różnie.Ale dzisiaj wiem, że...
- Że?
- Że cholernie mi się podobasz, Natasha.Nic na to nie poradzę.Zakochałem się w tobie.
Dziewczyna osłupiała.
- Hej, w porządku? chyba się nie przeraziłaś? 
- Nie..po prostu jestem w szoku.Nawet w snach nie przypuszczałabym, że do czegoś takiego dojdzie.Przecież my byliśmy śmiertelnymi wrogami! a jednak cuda się zdarzają.Trochę niezręcznie mi to wyznać, po tym wszystkim co przeszliśmy, ale..ja też się w tobie zakochałam Liam. Jestem tego pewna.
- No to..co teraz będzie?
- NO NIE WIEM, MOŻE SIĘ POCAŁUJECIE? - powiedział nieoczekiwanie, Harry! razem z nim stali Louis, Niall, Zayn, Emma, Olivia, Laura i Amber.
- A co wy tu robicie? - zdziwili się.
- Chcieliśmy pooglądać widowisko! no już pocałuj ją! - wołał radośnie Louis.
- Louis, jak będą chcieli to się pocałują! - odpowiedziała mu Olivia.
- No ale..
Wtem Liam..zbliżył swoje usta i pocałował Natashę! wszyscy zaczęli głośno klaskać.
- Zadowolony? - zapytał żartobliwie Payne.
- Teraz tak - oznajmił Tomlinson. - Dobra chodźcie wszyscy - powiedział i cała grupa "gapiów" weszła do szkoły.
- Wracając do momentu, zanim nam przerwano..to co będzie z nami? zgodzisz się być moją dziewczyną?
- Pewnie że tak, głuptasie! - oznajmiła brunetka i ponownie pocałowali się z Liamem.

                                               ***
Harry podszedł do Emmy.Stała razem z Laurą, Amber i Olivią.
- Przepraszam, dziewczyny.Czy mógłbym porwać na chwilę Emmę do tańca? 
- A mnie to się już nie zapytasz? - spytała.
- I tak wiem, że się zgodzisz.
- A może nie?
- A właśnie, że tak!
- A właśnie że nie! w tym makijażu wyglądasz strasznie i się ciebie boję.
- Obiecuję, że jak tylko wrócę do domu, to się go pozbędę.
- Obiecujesz?
- Obiecuję! to jak, idziesz?
 No dobra! Chodź - podała mu swoją rękę.Gdy już byli przy parkiecie, Emma zauważyła chłopaka łudząco podobnego do..Drake'a! 
- Ej, Harry, to nie jest Drake?
- Chyba tak!
Chłopak właśnie do nich podszedł.
- Cześć, Emma! - przywitał się.
- Hej, Drake..a co tu robisz?
- No jak to, nie pamiętasz? zaprosiłaś mnie! chciałaś, żebym przyszedł.
- Aaa, no tak! fajnie że jesteś.
- A ty co za jeden? - zwrócił się do Harrego. Miał przebranie i makijaż, więc go nie rozpoznał.
- To ja, Harry.
- Harry Styles? to ty? ale masz dziwny strój!
- Serio, nie wiesz za kogo się przebrałem? przecież moja postać jest taka charakterystyczna.
- Nie wiem.Ale kimkolwiek jesteś, wyglądasz paskudnie.
- Dzięki! - odpowiedział z ironią.
- Mam nadzieję, że wam nie przerwałem? - zapytał Drake.Harry popatrzył się znacząco na Emmę.
- Zatańczymy później, ok ? - zwróciła się do Stylesa.
- Jasne.Jakby co jestem przy stoliku z napojami - powiedział loczek i oddalił się.
Tak jak mówił, podszedł do stolika z napojami i napił się soku pomarańczowego.Był dziwnie smutny.Niby nic się nie stało, ale..dlaczego zawsze kiedy chce porozmawiać czy zatańczyć z Emmą, pojawia się jej chłopak? Czuł, że Drake go nie lubi.Zresztą, on też za nim nie przepadał.W końcu, jest chłopakiem dziewczyny, w której Styles się zakochał.Dałby wszystko, żeby z nią teraz być.Tak jak Liam, jest teraz z Natashą.W tym momencie, właśnie ta dwójka podeszła do niego:
- Siema, Harry, wszystko ok? - spytał go Liam.
- Taaaa.
- Wyglądasz na smutnego..wszystko w porządku? - zapytała Natasha.
- Dobra, niech wam będzie.Nie jest w porządku.
- Chodzi o Emmę, tak? - Harry zdziwił się, że dziewczyna od razu wiedziała, o co chodzi.
- Skąd wiesz?
- Po prostu, wiem co się dzieje.Mogę ci jakoś pomóc?
- Myślę, że nikt mi nie jest w stanie pomóc.
- Wyluzuj, z każdej sytuacji jest wyjście.A Liam Payne...zawsze ma plan! - powiedział uradowany.
- Ty masz jakiś plan? - spytał zdziwiony.
- Nie lubisz tego Drake'a, co?
- No niezbyt.On jest jakiś dziwny.Chyba nawet nie kocha Emmy.
- W takim razie, trzeba się mu dokładnie przyjrzeć.

 Tak jak postanowił, tak zrobił.Gdy Drake skończył tańczyć z Emmą, wyszedł z sali balowej.Payne postanowił iść za nim.Idąc jego śladem, wyszedł ze szkoły.Zobaczył, że do chłopaka podchodzi jakaś grupka nieznanych kolesi.Podszedł trochę bliżej, by usłyszeć, o czym rozmawiają:                                                               
- Siemka, Drake! - powiedział jeden z nich.
- Cześć, Benny! a tak w ogóle co tu robicie chłopaki?
- No jak to co, przyszliśmy zapytać, czy wszystko ok! no wiesz, z czym.
- Spokojnie.Wszystko jak na razie zgodnie z planem - powiedział dumnie chłopak Emmy.
- Ktoś może mi to wytłumaczyć? co wy planujecie? - zapytał ich koleś w niebieskiej koszulce.
- Ethan, to ty nic nie wiesz? nie wiesz, że Drake chodzi z Emmą tylko dlatego, żeby ją zaliczyć? - odpowiedział mu Benny.
- Cicho bądź, kretynie! chcesz, żeby cię ktoś usłyszał? - wkurzył się Drake.
Liam zrobił wielkie oczy ze zdziwienia.Już miał iść powiedzieć to Harremu, jednak postanowił że jeszcze zostanie i być może dowie się czegoś więcej.
- Wytłumaczcie mi wszystko.Chcę wiedzieć wszystko! - wołał Ethan.
- Dobra, tylko uspokój się. -zaczął Drake. - Parę miesięcy temu, założyłem się z Bennym, że poderwę Emmę i zaciągnę ją do łóżka.Zacząłem z nią chodzić.Wiedziałem, że Emmą jest jedną z tych lasek, co nie pójdą z pierwszym lepszym, więc postanowiłem, że po prostu poczekam.Nie mogę przegrać zakładu, bo w grę wchodzi duży szmal.Założyliśmy się o 500 funtów*, a dziś jest wspaniała okazja żeby to zrobić.
- Jak niby chcesz to zrobić?
- Normalnie.Nie ma w domu moich starych, więc zaproszę ją do siebie.Zacznę coś tam gadać o zwierzętach, bo Emma je lubi.Dam jej trochę wina i...przejdę do rzeczy! - mówiąc to, chłopak był wyraźnie dumny z siebie.
- Kurde...Emma to fajna laska..nie jest ci głupio, że tak ją potraktujesz?
- Niby czemu? takich jak ona mogę mieć z milion.Zresztą od jakiegoś czasu podoba mi się inna.I tak prędzej, czy później zerwałbym z Emmą.
- Jak z nią zerwiesz, to może i ja się za nią zabiorę? - oznajmił Benny.
- Tylko spróbuj!
- A niby dlaczego? i tak już nie będzie twoja!
- A w sumie...to rób co chcesz.Ale chyba będziesz miał silną konkurencję.Harry Styles już się na nią tak patrzy.Niby to tylko jej przyjaciel, ale gdy z nią zerwę, to na pewno będzie do niej startował.On tylko na to czeka.Cwana z niego bestia.

Liam uznał, że to co usłyszał jest już dla niego wystarczające.Postanowił odszukać Harrego i powiedzieć mu o wszystkim.Po głowie przechodziło mu tysiąc myśli na raz.Zastanawiał się, jak można chodzić z dziewczyną tylko po to żeby się z nią przespać? przed Natashą, Liam też miał "lekki" stosunek do dziewczyn, ale nigdy nie zrobiłby żadnej czegoś takiego.

Po kilku minutach szukania, wreszcie odnalazł loczka tańczącego z Emmą.
- Hej wam! Emma, mogę na chwilę pożyczyć Harrego? 
- A co się stało? - zapytał Styles.
- Jest poważna sprawa.
- Ej, macie przede mną tajemnice? obrażam się! - ogłosiła dziewczyna, udając obrażoną.
- Sorki, ale to naprawdę ważne.Harry chodź! - ponaglił go Payne.
- Zaraz przyjdę - powiedział jej Harry i razem z Liamem wyszli z sali.

- No i? co mi chciałeś powiedzieć? mam nadzieję, że to ważne, bo przerwałeś mi taniec z Emmą a jeszcze zaraz ten bufon przyjdzie i już całkiem mi ją zabierze!
- Uwierz mi, on dziś ma zupełnie inne plany.
- Jakie? dowiedziałeś się czegoś?
- Stary, mam dla ciebie takiego newsa, że chyba upadniesz.
- No to mów!
- Wiem, że to co ci teraz powiem, jest naprawdę dziwne, ale prawdziwe.Miałeś rację.Ten cały Drake wcale nie kocha Emmy.
- Serio? jesteś pewien?
- Tak! ale powiem ci więcej.On jest z Emmą tylko po to żeby się z nią przespać!
- Ty mówisz poważnie? na pewno dobrze usłyszałeś?
- Tak! nawet nagrałem to na dyktafonie w komórce, zobacz. - Liam puścił mu nagranie z telefonu, gdzie wyraźnie słychać, jakie zamiary wobec Emmy ma Drake.Z każdą sekundą, twarz Stylesa robiła się coraz bardziej nieprzyjemna.Nagle wstał i zaczął iść w nieznanym kierunku.
- Gdzie ty idziesz? - zapytał Liam.
- Jak to gdzie? idę się policzyć z tym idiotą! 
- Zwariowałeś? wszystko się wyda! wyda się, że ich nagrywałem!
- No i co z tego? Mam pozwolić na to, żeby tak potraktował Emmę?
- To może idź jej to powiedz!
- A jeśli ona mi nie uwierzy, a Drake wszystkiego się wyprze? wyjdę na totalnego idiotę!
- Ech..to po prostu idź do niej i staraj się jej nie opuszczać przez cały bal.Nic więcej chyba nie możesz zrobić.
W tym momencie, oboje zobaczyli przechodzącą..Natashę!
- Tu jesteś, Liam! szukam cię po całej szkole! może zatańczymy w końcu?
- Jasne!  Harry, zrób tak jak ci mówiłem - powiedział i oboje z Natashą poszli w stronę parkietu.

Styles postanowił natychmiast odszukać Emmę.Miał szczęście.Stała w tym samym miejscu, w którym z Liamem ją zostawili:
- No jesteś, w końcu! dokończymy nasz taniec? - zaproponowała.
- Emma, jest coś, o czym musisz wiedzieć.
- Coś się stało?
- Właściwie, to tak.Ale nie chcę tu o tym gadać.
Nagle podbiegł do nich nabuzowany Drake!
- Styles, odczep się od mojej dziewczyny! - zaczął się rzucać. - Emma jest moja! 
- Drake uspokój się! tylko tańczyliśmy! - próbowała go uspokoić Emma.
- Nie wtrącaj się! jeśli jeszcze raz zobaczę, jak z nią gadasz, tańczysz..cokolwiek, to inaczej będziemy rozmawiać!
- Koleś o co tobie k*rwa chodzi? PRZECIEŻ TY JEJ NIE KOCHASZ! - krzyknął Harry.Natychmiast zaczął żałować, że w porę nie ugryzł się w język.
- Harry? O czym ty mówisz? - popatrzyła na niego podejrzliwie Emma. - W tym momencie cała trójka zorientowała się, że wszyscy na nich patrzą.
- Wiecie, może wyjdziemy stąd i pogadamy na zewnątrz - powiedział Harry, a Drake i Emma wyszli za nim z budynku.

- Możesz mi wytłumaczyć, co to miało znaczyć, że Drake mnie nie kocha? - zwróciła się do Stylesa.
-  Emma, chciałem ci to powiedzieć.Wiem, że to będzie szok dla ciebie, ale...Drake naprawdę cię nie kocha.Jest z tobą tylko po to, żeby się z tobą przespać.
Dziewczyna zrobiła się blada jak ściana.To, co usłyszała, sprawiło że była w szoku.
- Lepiej niech on ci to wytłumaczy.
- Drake, to prawda? - chłopak jednak nic nie odpowiedział. - No powiedz mi, k*rwa, czy to prawda!!!
- Tak.On mówi prawdę.
-  Dlaczego? 
- To był zakład.Założyłem się z Bennym, że to zrobimy.Miałem dostać za to 500 funtów.Kasa jest mi teraz potrzebna.
Blondynka nie wytrzymała i uderzyła go w twarz.
- 500 funtów? Tyle jestem dla ciebie warta? Jesteś totalnym dnem!
- I co z tego? takie jak ty już czekają w kolejce żeby być ze mną! 
Harry nie wytrzymał presji i dosłownie rzucił się na chłopaka!! zaczął go bić po rękach, twarzy..wszędzie! W tym momencie nadeszli pozostali One Direction a także Natasha, Laura, Amber i Olivia.Chłopaki widząc bijącego się przyjaciela, natychmiast podeszli do nich i zaczęli ich rozdzielać.
- Harry, uspokój się! - wołał do niego Louis.Ten jednak nie reagował i nie chciał puścić Drake'a.Wpadł w amok!
- Harry przestań! posłuchaj! zrobisz mu krzywdę! przestań!!! - krzyknęła Emma.Dopiero teraz, Harry uspokoił się i puścił chłopaka.Gdy ten wstał, Styles powiedział do niego.
- Wy***rdalaj.
Drake nic nie odpowiedział i poszedł.
- Wow, Harry.Nie wiedziałem, że z ciebie taki brutal - zażartował Louis.Widząc jednak złowrogą minę Olivii, spoważniał.
Emma rozpłakała się, a Laura, Amber, Olivia i nawet Natasha objęły ją.
- Pozwolicie, że wrócę już do domu.Nie mam ochoty tu dłużej zostać.Dziękuję za wsparcie.
- My też będziemy się już zbierać, co nie chłopaki? - powiedział Zayn. - Na dziś już chyba dosyć wrażeń.

W drodze do wyjścia, gdy Liam został sam z Natashą, zaczął rozmowę:
- Szalony wieczór, prawda?
- Taak. Szkoda, że spędziliśmy tak mało czasu ze sobą.
- Wiem, ale musiałem pomóc Harremu.
- Spoko.Rozumiem.
- Powiedzieć ci, czego bym chciał?
- Czego?
- Żebyś weszła do naszej paczki.Tak jak Emma, Laura, Olivia, Amber.Zależy mi na tym, bo jesteś moją dziewczyną.
- Nie wiem, czy oni mnie polubią.
- Uwierz mi, będę robił wszystko żeby tak się stało.
- Dziękuję.
- A wiesz, czego jeszcze bym chciał?
- No, słucham.
- Chciałbym cię pocałować.
- No to czemu jeszcze tego nie zrobiłeś? - powiedział i zaczęła się z nim całować.

- Emma..przepraszam cię za tą akcję.Ale nie mogłem pozwolić, żeby cię obrażał - zaczął Harry, gdy został sam z Emmą.
- Wiesz, nie jestem fanką mordobicia, ale..dziękuję.Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła.
- Nie ma sprawy.Od tego jestem.
- Makijaż ci się rozmazał, wiesz? - zaśmiała się. 
- Teraz to bez znaczenia.Twój też się rozmazał.
- Nawet gdy jestem w dołku, potrafisz poprawić mi humor.
- Czyli to znaczy, że dobrze wykonuję swoje zadanie.
- Zastanawia mnie jedno : dlaczego akurat ja? czemu akurat mnie tak Drake musiał potraktować? naprawdę na to zasługuję?
- Jasne, że nie.Wybrał ciebie, bo pewnie pomyślał, że z tobą łatwo pójdzie.Takich palantów jak on nie brakuje, nie przejmuj się.
- Dzięki.Mówiłam ci już, jak bardzo cię uwielbiam?
- Zdarzyło ci się.
- To powtórzę to jeszcze raz.Jesteś moim prawdziwym przyjacielem.Stanąłeś w mojej obronie i to najważniejsze.

*Gdyby ktoś nie wiedział, funty to waluta obowiązująca w Anglii.

                                                       ***
Witam was, po tej długiej przerwie! mam nadzieję, że dzisiejszym rozdziałem wam ją wynagrodzę.Hurra! Liam i Natasha razem! pewnie część z was czekała na to od początku, no ale musiałam ich trochę pomęczyć :) osobiście szkoda mi Emmy...a wam? napiszcie co sądzicie o rozdziale w komentarzu!

3 komentarze = nowy rozdział! <3

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 28 - Koniec przyjaźni i bal przebierańców

Liam i Natasha w pośpiechu szukali Caitlin. Byli już dosłownie wszędzie : na korytarzu szkolnym, w stołówce, nawet brunetka weszła do wszystkich damskich toalet w budynku.Wreszcie udało się ją znaleźć, gdy stała przed szkołą przy fontannie.Zdecydowani, podeszli do niej:
- Caitlin! musimy pogadać - powiedziała stanowczym tonem Natasha.
- Serio? niby o czym?
- Przestań udawać!!! - krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
- Nie krzycz - odezwał się Liam. - Caitlin, dobrze wiesz o co nam chodzi.
W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję.Blondynka podniosła swój plecak i zamierzała iść w stronę drzwi.
- Czekaj! nie skończyliśmy jeszcze.

- Posłuchajcie.Nie wiem o co wam chodzi, a ja idę na lekcję.Nie zamierzam się spóźnić.Cześć.
- Pogadamy z nią za godzinę - oznajmił Liam po czym oboje z  Natashą weszli znów do szkoły.


Przez całe 45 minut ani Liam, ani Natasha nie mogli skupić się na lekcji.Myśleli cały czas o sytuacji z Caitlin i o tym, że muszą koniecznie ze nią pogadać.Natasha miała jeszcze jeden problem : a co jeśli Caitlin wyprze się wszystkiego a Liam jej nie uwierzy? naprawdę zależało jej na tym chłopaku.Czasem nawet zastanawiała się, czy się w nim nie zakochała.No ale jej upór i charakter nie pozwalał się jej do tego przyznać.

Wreszcie lekcja skończyła się. Caitlin szybko wyszła z sali, chcąc zapewne uciec przed rozmową z Liamem i Natashą.Nie udało jej się to jednak, gdyż owa dwójka stanęła na jej drodze:
- Nie uciekniesz przed nami - oznajmiła brunetka.
- Możecie w końcu dać mi spokój? nie wiem o co wam chodzi! jak macie jakieś problemy ze sobą to je sami rozwiązujcie!
- Tak mamy problemy, przez ciebie!!! to ty jesteś temu winna!! - nie wytrzymała Natasha.
- Wiecie co, mam pomysł.Chodźmy przed szkołę, i tak jesteśmy już po lekcjach.

Cała trójka poszła w umówione miejsce.Natasha od razu przeszła do rzeczy:
- Możesz mi do cholery wytłumaczyć, dlaczego jesteś taką s*ką? bo ja w to nie mogę uwierzyć! 
- Caitlin, to prawda że zamknęłaś Natashę w jej własnym domu żeby nie mogła się ze mną spotkać? - zapytał Liam.
- Tak ci powiedziała? no pięknie, Natasha! a myślałam że się przyjaźnimy!
- Ty jesteś jakaś niemożliwa! jak możesz tak bezczelnie kłamać?
- Ja nie kłamię! Liam, sądzisz że zrobiłabym ci coś takiego? przecież się lubimy! to ona ma do mnie ostatnio jakieś pretensje! poza tym, wiesz co ci jeszcze powiem? gdy kiedyś z nią rozmawiałam, powiedziała mi że wcale jej na tobie nie zależy! wystawiła cię specjalnie!
- Liam, ty chyba nie wierzysz w te bzdury? 
- PRZESTAŃCIE, KURWA!! - krzyknął.Drzecie się na siebie jak po*ebane. Możemy porozmawiać na SPOKOJNIE?
- Caitlin, przestań kłamać.Co ci to da? Liam i tak już wie, że się w nim zakochałaś.
- Że co? powiedziałaś mu? jakim k*rwa prawem? - rozwścieczyła się blondynka.
- Musiałam! chciałam żeby mi uwierzył! zresztą to i tak już bez znaczenia.Przyznaj się, co zrobiłaś.
Przez kilkanaście sekund Caitlin nie odezwała się.Potem jednak zaczęła:
- Ok.To co mówi Natasha...to prawda.Ale zrozum mnie Liam! ja naprawdę cię kocham! nic na to nie poradzę - mówiąc co patrzyła na niego błagalnym wzrokiem.Czy...jest jakaś szansa, że będziemy razem? 
- Caitlin, to miłe, ale...niestety nie.Ja nic do ciebie nie czuję.Musisz to zrozumieć.
- Kochasz ją, prawda? - wskazała na Natashę.
- Ja..nie wiem.Nic już nie wiem.Ale faktem jest to, że nie będziemy razem.Przykro mi.
- Ok..twoja decyzja.Przepraszam, za to, co wam zrobiłam.Będziemy się znowu przyjaźnić, tak jak dawniej? - zwróciła się do brunetki.
Natasha westchnęła.
- Liam, zostawisz nas same? chcę z nią pogadać.
- Spoko.To ja spadam do domu - powiedział i sobie poszedł.
Natasha usiadła na ławce, po chwili Caitlin uczyniła to samo.
- Czy będzie tak jak dawniej? żałuję tego, co zrobiłam.Teraz wiem, że to było głupie.
- Caitlin...to, co zrobiłaś było bardzo głupie.Ale wiesz, co w tym wszystkim jest najgorsze? ty...ty nie chciałaś żebym była szczęśliwa.Prawdziwa przyjaciółka nie zrobiłaby czegoś takiego.
- Czyli co to ma znaczyć?
- Myślę..że tego nie da się już uratować.Skłóciłaś mnie z Liamem dla własnej korzyści.Tak się nie robi.W dodatku jeszcze przed chwilą kłamałaś.Ja nie mogę ci tego wybaczyć.
- Czyli to koniec?
- Chyba tak..po prostu, zakończmy tę przyjaźń w zgodzie.Możemy co prawda od czasu do czasu ze sobą pogadać, ale..przyjaciółkami już nie będziemy.Szkoda że tak się to kończy, ale to nie moja wina.
Dziewczyna spojrzała na zegarek.
- Robi się trochę późno.Muszę już iść.Cześć - powiedziała brunetka i skierowała się do wyjścia.
- Cześć..

                                                              ***
Do domu One Direction zadzwonił dzwonek.Otworzył Liam. W progu stanęła Natasha:
- Cześć.I jak tam z Caitlin?
- Nijak.Nie będziemy się już przyjaźnić.
- Serio? Wiesz, ja nie chciałem...
- Spoko.To była moja decyzja.Nie chcę się przyjaźnić z kimś, kto zrobił mi coś takiego.To było podłe.
- To co teraz będzie?
- Nie wiem.Postaram się znaleźć nowych przyjaciół.
- A z tą randką?
- To skomplikowane, Liam. Zresztą pomyśl.Skoro Caitlin tak łatwo udało się nas skłócić...nie wiem czy jest sens.
Nagle usłyszeli głośne śmiechy dochodzące z góry.
- To nie jesteś sam? - zapytała ze zdziwieniem.
- Nie, chłopaki są na górze.
Zobaczyli dwie osoby schodzące na dół.To Louis i Olivia.Byli w doskonałych nastrojach i nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
- Ej, a wam co tak wesoło? - zapytał Payne.
- Louis wymyślił, że zrobimy sobie dziś 'Dzień Kawałów'.Cały dzień    
robimy wszystkim żarty.Niektóre były genialne! Najpierw położyliśmy sztucznego pająka na twarzy Nialla. Biedak, jak się obudził, o mało nie spadł z łóżka! - powiedziała ze śmiechem Olivia.
- Albo zadzwoniliśmy do Harrego z zastrzeżonego numeru.Olivia z nim rozmawiała i podała się za jego byłą dziewczynę, Megan. Nagadała mu, że chce do niego wrócić, bardzo za nim tęskni i że stoi pod naszym domem.Żebyście widzieli wtedy jego minę! żart trochę chamski, ale było warto - powiedział dumnie Tommo.
- Mam pomysł! - ogłosiła Olivia.Oboje z Louisem podeszli do śpiącego Zayna na kanapie. Tomlinson wyciągnął z lodówki bitą śmietanę i nasmarował mu obie ręce.Olivia wzięła piórko i zaczęła go łaskotać po twarzy.Gdy Malik otworzył oczy, natychmiast próbował zasłonić sobie twarz, smarując się bitą śmietaną!
- Nie żyjecie! - powiedział oburzony mulat, udając obrażonego.

                                                           ***
Następny dzień w szkole.Zaczął się od godziny wychowawczej z panią Matthews.
- Posłuchajcie mnie, moi drodzy - zaczęła. - Jak doskonale wiecie, w przyszłym tygodniu jest koniec szkoły.Pomyślałam sobie, że my jako klasa, może..zorganizowalibyśmy z tej okazji..bal? no, taki przebierańców! wspólnie przystroilibyśmy salę, a każdy z was mógłby się za kogoś przebrać! na przykład za jakąś postać z filmu, książki..to co, jesteście za? - zapytała wyraźnie podekscytowana.
Gdy klasa wyraziła zgodę, nauczycielka była bardzo zadowolona:
- Skoro zgodziliście się, teraz trzeba będzie podzielić obowiązki.Zrobimy tak : dziewczyny będą ozdabiać salę, a chłopcy zajmą się nagłośnieniem! och, będzie wspaniale!

Na przerwie grupa przyjaciół zaczęła dyskusję na temat balu:
- Bal przebierańców...co to ma k*rwa być? ile my mamy lat? - mówił zniesmaczony Liam.
- Daj spokój, może być fajnie - odpowiedziała mu Olivia. - Wiecie już, za kogo się przebierzecie? 
- Za spidermana! jako dzieciak, uwielbiałem go - oznajmił dumnie Louis. - A wy?
- Ja to pewnie za batmana - powiedział Liam. - Wiecie, że uwielbiam jego filmy.

                                                            ***
Tydzień później.Każdego ogarnęło podekscytowanie zbliżającym się balem, który miał odbyć się na następny dzień.No, może poza dwoma osobami : Liamem i Natashą.Payne siedział całymi dniami w swoim pokoju zamyślony.Zastanawiał się, czy naprawdę się w niej zakochał.Jeszcze żadna dziewczyna nie zawróciła mu tak bardzo w głowie, jak ona.Każda jedna panienka była tylko do całowania albo do łóżka.Ale Natasha jest inna.Ma charakter, potrafi postawić na swoim.No i potrafi być czasem wredna, tak jak Payne.

Po dłuższym zastanowieniu Liam był już pewien swoich uczuć do brunetki.Zastanawiał się tylko, jak jej to wyznać, żeby się nie zbłaźnić? wie, że dziewczyny lubią romantyczne rzeczy takie jak kwiatki, czekoladki czy kolacje przy świecach. Liam nie był zbytnio typem romantyka, więc coś takiego przyszłoby mu z trudnością.Z zamyśleń wyrwał go Harry:
- Siemka, Li.Może wyjdziesz w końcu z tego pokoju i zejdziesz do nas na dół?
- Może później.
- No dobra, jak chcesz - loczek miał już wychodzić z pomieszczenia.
- Styles.
- Co?
- Chodź tu - powiedział a Harry posłusznie wykonał jego rozkaz.
- Miałeś kiedyś tak, że jakaś laska zawróciła ci totalnie w głowie i nie mogłeś myśleć o niczym innym tylko o niej?
- Szczerze?
- Szczerze.
- To tak.Pamiętasz, jak było z Megan. Kurde, ona to była niesamowita.Ale czemu mnie o to pytasz?
- Bo sam mam tak teraz.
- Aaa no tak.Słyszałem o sytuacji z Caitlin. Nie myślałem, że potrafi być taka wredna!
- Ja też nie.Ale nie o to chodzi.Nie mogę w to uwierzyć, ale..chyba się zakochałem.Tak na poważnie.
- O k*rwa, co ta Natasha musiała ci zrobić że TY się zakochałeś! musi być wyjątkowa.
- Bo jest.Inna niż wszystkie.Nie chcę tylko się z nią przespać czy coś takiego.Chcę czegoś więcej.
- O boże! chcesz już dzieci? a to nie za wcześnie?
- Z tobą to chyba się nie da na poważnie!
- Ok, ok.Żartuję.Ale czego dokładnie ode mnie chcesz?

- Pomóż mi wymyślić sposób, w jaki okazałbym jej to co czuję! nie chcę się skompromitować!
- A wiesz co ci powiem? chyba mam pomysł!

                                                        ***
Następny dzień.Wieczór.Dziś ma odbyć się bal.Każdy miał już gotowy strój. Liam był batmanem, Louis spidermanem, Zayn kapitanem Jackiem Sparrowem (Piraci z Karaibów), Niall Darth Vaderem (Gwiezdne Wojny), a Harry by wkurzyć Payne'a wybrał kostium Jokera, czyli głównego wroga batmana.Na tę okazję ubrał zieloną perukę, a Emma zrobiła mu specjalny makijaż, jaki miał jego bohater.Dziewczyny postawiły na postacie Disneya.Emma była roszpunką, Laura Jasmine (Alladyn) a Amber królewną śnieżką.
- Ty...- zwrócił się Liam do Harrego. - Jak mogłeś? nie było innych kostiumów?
- Były, ale chciałem cię wkurzyć.Poza tym też lubię filmy z Batmanem, a skoro ty już nim jesteś..
- Dobra, chodźcie bo jeszcze się spóźnimy - ponagliła ich Emma i wszyscy weszli do czarnej limuzyny.


Po krótkim czasie, ekipa dojechała na miejsce.Weszli do wielkiej sali.Na co dzień była to sala gimnastyczna do wf-u, ale dziś była udekorowana kolorowymi balonami i innymi ozdobami.Jednak nie to było najważniejsze.Nadszedł czas, by plan Harrego wszedł w życie.Brakowało jeszcze tylko jednej osoby...

Natasha, przebrana za kobietę-kot, stała przy stoliku z napojami.Nagle podszedł do niej Harry.Ponieważ miał na sobie makijaż, brunetka nie rozpoznała go.
- O boże! kim ty jesteś? szczerze mówiąc, wyglądasz trochę jak ten z batmana, jak mu było? - zastanawiała się.Chłopak nic jej nie odpowiedział, tylko pociągnął ją za rękę.
- Ej, kim ty wgl jesteś? - loczek dalej nic nie odpowiadał.Po parunastu sekundach Natasha znalazła się na korytarzu.
- I po co mnie tu przyprowadziłeś? - chłopak jednak zniknął.
Dziewczyna zobaczyła przed sobą mały stoliczek.A na nim kopertę z napisem "Do Natashy Barker".Otworzyła ją, w środku była kartka.
- Natasho, jeśli chcesz się ze mną spotkać, idź w kierunku rozłożonych płatków róż.Twój tajemniczy wielbiciel - przeczytała na głos. - Ale jakich róż? - zastanawiała się.Nagle ujrzała obok siebie to, o czym było napisane...

                              ***
Dziś ma dla was długi rozdział.Co o nim sądzicie? Mam nadzieję, że się podobał :) Dodam tylko, że w następnym rozdziale - finał sezonu!

A teraz BARDZO WAŻNA INFORMACJA:

W PRZYSZŁYM TYGODNIU JADĘ NA OBÓZ.NIE BĘDZIE MNIE PRAWIE DWA TYGODNIE, WIĘC NA 100 % NIE BĘDZIE PRZEZ TEN CZAS NOWEGO ROZDZIAŁU.TO TAK DLA INFORMACJI.POSTARAM SIĘ  COŚ JESZCZE DODAĆ PRZED WYJAZDEM, ALE NIE OBIECUJĘ.MIŁYCH WAKACJI!




piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 27 - Uwierz mi!

W poprzednim odcinku:
 - I co, teraz chcesz mnie tak po prostu unikać? jakbyśmy się nie znali? - zapytał.
- Prawdę mówiąc, tak.Ale nie zapominaj, że to ty jesteś temu winny.
- Ile razy mam cię jeszcze przepraszać?
- Nie przeprosiłeś mnie jeszcze ani razu.  
- Bo mi nie dałaś! posłuchaj, to naprawdę nie było specjalnie!


- Pokaż telefon.
- Po co?
- Chcę zobaczyć tego smsa.
- Ale po co?
- POKAŻ!!! - zażądał chłopak i wyrwał Emmie z ręki komórkę.

 - Yyy, Caitlin...jesteś tam jeszcze? - zapytała trochę zaniepokojona.
- Jestem.
- Nie widziałaś może moich kluczy od domu? 
- Widziałam.
- Super.To gdzie one są?
- U mnie w ręce.
- Ej, jak to u ciebie? zamknęłaś mnie? no nie wygłupiaj się!

- Caitlin, przestań.Otwieraj te drzwi, to się robi mało śmieszne.
- A dla mnie śmieszne.Popatrz na to z innej strony.Załatwiłam cię na dobre.


--------------------------------------------------------------------------------------
Natasha siedziała w swoim domu i kompletnie nie wiedziała, co zrobić.Caitlin, jej "przyjaciółka" postanowiła zamknąć ją w jej własnym domu, a tym samym nie dopuścić do jej spotkania z Liamem.Postanowiła więc do niego zadzwonić i odwołać spotkanie.Chwyciła za telefon i wykręciła jego numer.Niestety, chłopak miał wyłączony telefon.
- No pięknie, akurat teraz musiałeś go wyłączyć? - myślała wkurzona.Próbowała dodzwonić się do niego jeszcze z 10 razy, jednak bez skutku.

                                                                      ***
W tym czasie Liam był już prawie gotowy do wyjścia.Zayn postanowili mu wykręcić pewien niewinny "żarcik".
- Liam, co ty nie wiesz która już jest godzina? - zapytał go Malik.
- Nie wiem, ale mam jeszcze czas.
- A o której się z nią umówiłeś?
- O 19:00.
- No to już jest 19:30!
- O KURWAA!!!!!! - zawołał przerażony Payne i biegł w stronę drzwi.
- Spokojnie, kowboju.Jest 18:30.Żartowałem! - odpowiedział mu z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
- Gdybym nie był teraz tak zajebiście ubrany i wyszykowany, to byś już nie żył.
- Mam się bać?
- Policzymy się, jak przyjdę.A teraz, pozwolisz, że spokojnie opuszczę ten dom.
- Ależ oczywiście, milordzie.

 W doskonałym nastroju wyszedł do restauracji Wilton's, tej samej, w której mieli się spotkać wczoraj.Po 15 minutach drogi, wreszcie doszedł na miejsce.Wszedł do środka i zajął swoje miejsce.O dziwo, Natashy jeszcze nie było.Pomyślał co tam, przecież wiadomo jak długo dziewczyny się szykują a to ciuchy a to makijaż, fryzura itp.

Była już 19:30, a brunetki jak nie było, tak dalej nie ma.Zadzwonił do niej, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku.Niestety, Natasha nie odbierała.
                                                                   ***
- Kurde, dlaczego teraz musiał się rozładować? - pomyślała Natasha.W pośpiechu szukała ładowarki do telefonu.Po kilku minutach, przypomniała sobie jednak, że zostawiła ją..u Caitlin.W obecnej sytuacji, nie mogła przecież na nią liczyć.Załamana, modliła się tylko o to, by Liam wybaczył jej ten wybryk.

                                             ***
W restauracji Payne siedział mega wkurzony.Był pewien, że Natasha specjalnie na pozór wybaczyła mu jego nie przyjście, żeby się na nim odegrać.Nagle jednak...usłyszał odgłos otwieranych drzwi.Myślał, że to ona, lecz jego oczom ukazała się..Caitlin! był trochę zdziwiony jej obecnością, no ale przecież - zdarza się.
- Liam..a co ty tu robisz? - zapytała radośnie blondynka. - Nie miałeś być na spotkaniu z Natashą?
- Właśnie miałem..a ty co tu robisz?
- Lubię tu przychodzić.Podają tu pyszne jedzenie.Ale dlaczego nie jesteś z nią? - Caitlin udawała zdziwioną, tak naprawdę wiedziała, gdzie ona jest.
- No..nie przyszła.Wystawiła mnie.
- Szczerze mówiąc, to całkiem w jej stylu.Ona lubi sobie tak pogrywać z ludźmi.Nie jesteś pierwszy.
- Serio?
- Tak.Jestem jej przyjaciółką, no ale..chciałam być z tobą szczera.
Wiesz co...mam pomysł.Może pójdziemy ze mną? znam takie fajne miejsce, za parkiem.Można tam odetchnąć, a tobie by się przydało.
- Dzięki, ale chyba jeszcze poczekam.
- Daj spokój.Znam ją bardzo dobrze i wiem że jak jej nie ma, to już nie przyjdzie.To co, idziesz ze mną?
- No dobra.

                                                         ***
W tym czasie do domu 1D przyszły Laura i Amber.Laura przyniosła ulubione żelki Nialla, czym wprawiła go w wielką radość.Chwilę potem jednak, dziewczyna zaczęła biegać po całym domu z paczką słodkości.Horan zaczął ją gonić, chcąc odzyskać swoje ulubione żelki.
- Oddawaj! to moje ulubione! - wołał blondasek.
- Oddam ci, jak mnie dogonisz!
- To akurat nie będzie takie trudne.
W pewnym momencie jednak Laura stanęła nad koszem w kuchni.
- No i co teraz zrobisz? - powiedziała triumfalnie i skierowała lekko paczkę w kierunku kosza.
- Nie rób tego! proszę - zrobił minę szczeniaczka.
- Za późno! 3,2,1...
- NIEEEE!! - podbiegł do niej i zaczął ją łaskotać.Obaj nie mogli powstrzymać się od śmiechu.Całą sytuację widziała Amber.
- Wiecie co? Jak tak na was patrzę...to wiecie co myślę?
- Co?
- Że jesteście stuknięci!
Oboje słysząc to wybuchnęli jeszcze większym śmiechem, niż poprzednio.
- Ale pasujecie do siebie - uśmiechnęła się znacząco do nich Amber.Słysząc te słowa, przestali się śmiać, a ich twarze pokrył słodki rumieniec.
- Emm...to co teraz robimy? - zapytał Niall, chcąc zmienić krępujący temat.
- Myślę, że...znów musisz mnie gonić! - zawołała Laura, po czym znów zaczęła się ich zabawa.

                                                          ***
Liam i Caitlin doszli już do "tego miejsca" za parkiem.Usiedli na brzegu jeziora.I delektowali się zachodem słońca.
- Fajnie jest, prawda? - zapytała.
- No..całkiem w porządku.
- Nawet..romantycznie.
- Czy ja wiem..nie znam się na tych sprawach.
- Ja mogę sprawić, że będziesz się znał.
- Co masz na myśli?
Dziewczyna nic mu nie odpowiedziała, tylko skierowała swoje usta w jego stronę.Payne był jakby przez chwilę otumaniony i nie wiedział, co jest grane.W ostatniej chwili jednak, oddalił swoje usta od jej twarzy.
- Nie..Caitlin.Nie mogę.
- Czemu?
- No po prostu nie.Wybacz, miło było, ale muszę już iść.Cześć.
- Ale Liam, czekaj! - powiedziała, lecz jego już tam nie było.

                                                                   ***
Następnego dnia w szkole.Liam oczywiście był śmiertelnie obrażony na Natashę i nie odezwał się do niej ani słowem.Brunetka nie wytrzymała jednak napięcia pomiędzy nimi i na jednej z przerw podeszła do niego.
- Liam, posłuchaj..to naprawdę nie tak jak myślisz.Muszę ci to wszystko wytłumaczyć!
- Odczep się.Nie chcę z tobą gadać.
- Właśnie to robisz.
- No bo...kurwa, nie łap mnie za słówka! odczep się ode mnie.
- Nie, nie odczepię się, dopóki nie dasz mi się wytłumaczyć.Pamiętasz jak ty się tak przede mną płaszczyłeś? to teraz zrozum mnie.
- Tylko że ja to robiłem w dobrej wierze, a ty...ty mnie wystawiłaś! to było mega chamskie.
- Wcale cię nie wystawiłam!
- Tylko co?
- To..jest bardziej skomplikowane niż myślisz.
- No to mi powiedz.Z przyjemnością wysłucham, jakie kłamstwo dla mnie wymyślisz.
- Nie zamierzam kłamać.Poza tym, jeśli nie jesteś taki głupi, powinieneś sam domyślić się, co tu jest grane.
- Masz rację, głupi nie jestem.Wiem co tu jest grane.Wystawiłaś mnie.
- To naprawdę nie tak! Posłuchaj.Wszystko zaczęło się od tego, gdy mieliśmy się ten pierwszy raz spotkać.Powiedziałeś, że wtedy Caitlin przyszła do ciebie żebyś jej coś wytłumaczył z fizyki, tak?
- No i ?
- No i to, że dziwnym trafem przyszła wtedy, gdy miałeś wyjść z domu.
- To tylko zbieg okoliczności.
- Ale nie wiesz najciekawszego.Gdy ja się szykowałam na drugie spotkanie to..Caitlin przyszła, bo chciała żebym oddała jej spodnie, które kiedyś pożyczyłam.Kiedy powiedziała, że już sobie idzie, usłyszałam odgłos przekręcanego klucza i wiesz co się okazało?
- Co?
- Caitlin ukradła moje klucze od domu i mnie w nim zamknęła! wiem, że brzmi dziwnie, ale naprawdę tak było!
- Nawet jeśli mówisz prawdę, to po co niby miałaby to robić?
- Bo się w tobie zakochała, kołku!
- Że co?
- Taak! to miała być tajemnica, no ale musiałam ci powiedzieć.Caitlin nie chciała dopuścić do naszego spotkania!
- O nie..
- Co nie?
- Kiedy wczoraj czekałem na ciebie w Wilton's, ona tam przyszła.Zdziwiłem się. no ale powiedziała że lubi to miejsce.Czekałem i czekałem, ale potem..
- Potem co?
- Ona zaproponowała, że weźmie mnie w jakieś fajne miejsce.Poszliśmy do parku.No i ona tam..chciała mnie pocałować.
- Co?? Ale chyba nie całowaliście się..
- Nie no, co ty!
- Teraz mi wierzysz? to wszystko składa się w jedną całość!
- Powiedzmy, że tak.Ale musimy z nią pilnie pogadać.

                                                   ***
Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału.Jeśli czytaliście notkę niżej, to wiecie że nie dałam rady.Bo w szkole albo coś trzeba poprawić albo napisać.W końcu koniec roku.Jak wam się podobał rozdział? Napiszcie w komentarzach!

5 komentarzy = nowy rozdział! <3