The Story About One Direction.

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 27 - Uwierz mi!

W poprzednim odcinku:
 - I co, teraz chcesz mnie tak po prostu unikać? jakbyśmy się nie znali? - zapytał.
- Prawdę mówiąc, tak.Ale nie zapominaj, że to ty jesteś temu winny.
- Ile razy mam cię jeszcze przepraszać?
- Nie przeprosiłeś mnie jeszcze ani razu.  
- Bo mi nie dałaś! posłuchaj, to naprawdę nie było specjalnie!


- Pokaż telefon.
- Po co?
- Chcę zobaczyć tego smsa.
- Ale po co?
- POKAŻ!!! - zażądał chłopak i wyrwał Emmie z ręki komórkę.

 - Yyy, Caitlin...jesteś tam jeszcze? - zapytała trochę zaniepokojona.
- Jestem.
- Nie widziałaś może moich kluczy od domu? 
- Widziałam.
- Super.To gdzie one są?
- U mnie w ręce.
- Ej, jak to u ciebie? zamknęłaś mnie? no nie wygłupiaj się!

- Caitlin, przestań.Otwieraj te drzwi, to się robi mało śmieszne.
- A dla mnie śmieszne.Popatrz na to z innej strony.Załatwiłam cię na dobre.


--------------------------------------------------------------------------------------
Natasha siedziała w swoim domu i kompletnie nie wiedziała, co zrobić.Caitlin, jej "przyjaciółka" postanowiła zamknąć ją w jej własnym domu, a tym samym nie dopuścić do jej spotkania z Liamem.Postanowiła więc do niego zadzwonić i odwołać spotkanie.Chwyciła za telefon i wykręciła jego numer.Niestety, chłopak miał wyłączony telefon.
- No pięknie, akurat teraz musiałeś go wyłączyć? - myślała wkurzona.Próbowała dodzwonić się do niego jeszcze z 10 razy, jednak bez skutku.

                                                                      ***
W tym czasie Liam był już prawie gotowy do wyjścia.Zayn postanowili mu wykręcić pewien niewinny "żarcik".
- Liam, co ty nie wiesz która już jest godzina? - zapytał go Malik.
- Nie wiem, ale mam jeszcze czas.
- A o której się z nią umówiłeś?
- O 19:00.
- No to już jest 19:30!
- O KURWAA!!!!!! - zawołał przerażony Payne i biegł w stronę drzwi.
- Spokojnie, kowboju.Jest 18:30.Żartowałem! - odpowiedział mu z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
- Gdybym nie był teraz tak zajebiście ubrany i wyszykowany, to byś już nie żył.
- Mam się bać?
- Policzymy się, jak przyjdę.A teraz, pozwolisz, że spokojnie opuszczę ten dom.
- Ależ oczywiście, milordzie.

 W doskonałym nastroju wyszedł do restauracji Wilton's, tej samej, w której mieli się spotkać wczoraj.Po 15 minutach drogi, wreszcie doszedł na miejsce.Wszedł do środka i zajął swoje miejsce.O dziwo, Natashy jeszcze nie było.Pomyślał co tam, przecież wiadomo jak długo dziewczyny się szykują a to ciuchy a to makijaż, fryzura itp.

Była już 19:30, a brunetki jak nie było, tak dalej nie ma.Zadzwonił do niej, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku.Niestety, Natasha nie odbierała.
                                                                   ***
- Kurde, dlaczego teraz musiał się rozładować? - pomyślała Natasha.W pośpiechu szukała ładowarki do telefonu.Po kilku minutach, przypomniała sobie jednak, że zostawiła ją..u Caitlin.W obecnej sytuacji, nie mogła przecież na nią liczyć.Załamana, modliła się tylko o to, by Liam wybaczył jej ten wybryk.

                                             ***
W restauracji Payne siedział mega wkurzony.Był pewien, że Natasha specjalnie na pozór wybaczyła mu jego nie przyjście, żeby się na nim odegrać.Nagle jednak...usłyszał odgłos otwieranych drzwi.Myślał, że to ona, lecz jego oczom ukazała się..Caitlin! był trochę zdziwiony jej obecnością, no ale przecież - zdarza się.
- Liam..a co ty tu robisz? - zapytała radośnie blondynka. - Nie miałeś być na spotkaniu z Natashą?
- Właśnie miałem..a ty co tu robisz?
- Lubię tu przychodzić.Podają tu pyszne jedzenie.Ale dlaczego nie jesteś z nią? - Caitlin udawała zdziwioną, tak naprawdę wiedziała, gdzie ona jest.
- No..nie przyszła.Wystawiła mnie.
- Szczerze mówiąc, to całkiem w jej stylu.Ona lubi sobie tak pogrywać z ludźmi.Nie jesteś pierwszy.
- Serio?
- Tak.Jestem jej przyjaciółką, no ale..chciałam być z tobą szczera.
Wiesz co...mam pomysł.Może pójdziemy ze mną? znam takie fajne miejsce, za parkiem.Można tam odetchnąć, a tobie by się przydało.
- Dzięki, ale chyba jeszcze poczekam.
- Daj spokój.Znam ją bardzo dobrze i wiem że jak jej nie ma, to już nie przyjdzie.To co, idziesz ze mną?
- No dobra.

                                                         ***
W tym czasie do domu 1D przyszły Laura i Amber.Laura przyniosła ulubione żelki Nialla, czym wprawiła go w wielką radość.Chwilę potem jednak, dziewczyna zaczęła biegać po całym domu z paczką słodkości.Horan zaczął ją gonić, chcąc odzyskać swoje ulubione żelki.
- Oddawaj! to moje ulubione! - wołał blondasek.
- Oddam ci, jak mnie dogonisz!
- To akurat nie będzie takie trudne.
W pewnym momencie jednak Laura stanęła nad koszem w kuchni.
- No i co teraz zrobisz? - powiedziała triumfalnie i skierowała lekko paczkę w kierunku kosza.
- Nie rób tego! proszę - zrobił minę szczeniaczka.
- Za późno! 3,2,1...
- NIEEEE!! - podbiegł do niej i zaczął ją łaskotać.Obaj nie mogli powstrzymać się od śmiechu.Całą sytuację widziała Amber.
- Wiecie co? Jak tak na was patrzę...to wiecie co myślę?
- Co?
- Że jesteście stuknięci!
Oboje słysząc to wybuchnęli jeszcze większym śmiechem, niż poprzednio.
- Ale pasujecie do siebie - uśmiechnęła się znacząco do nich Amber.Słysząc te słowa, przestali się śmiać, a ich twarze pokrył słodki rumieniec.
- Emm...to co teraz robimy? - zapytał Niall, chcąc zmienić krępujący temat.
- Myślę, że...znów musisz mnie gonić! - zawołała Laura, po czym znów zaczęła się ich zabawa.

                                                          ***
Liam i Caitlin doszli już do "tego miejsca" za parkiem.Usiedli na brzegu jeziora.I delektowali się zachodem słońca.
- Fajnie jest, prawda? - zapytała.
- No..całkiem w porządku.
- Nawet..romantycznie.
- Czy ja wiem..nie znam się na tych sprawach.
- Ja mogę sprawić, że będziesz się znał.
- Co masz na myśli?
Dziewczyna nic mu nie odpowiedziała, tylko skierowała swoje usta w jego stronę.Payne był jakby przez chwilę otumaniony i nie wiedział, co jest grane.W ostatniej chwili jednak, oddalił swoje usta od jej twarzy.
- Nie..Caitlin.Nie mogę.
- Czemu?
- No po prostu nie.Wybacz, miło było, ale muszę już iść.Cześć.
- Ale Liam, czekaj! - powiedziała, lecz jego już tam nie było.

                                                                   ***
Następnego dnia w szkole.Liam oczywiście był śmiertelnie obrażony na Natashę i nie odezwał się do niej ani słowem.Brunetka nie wytrzymała jednak napięcia pomiędzy nimi i na jednej z przerw podeszła do niego.
- Liam, posłuchaj..to naprawdę nie tak jak myślisz.Muszę ci to wszystko wytłumaczyć!
- Odczep się.Nie chcę z tobą gadać.
- Właśnie to robisz.
- No bo...kurwa, nie łap mnie za słówka! odczep się ode mnie.
- Nie, nie odczepię się, dopóki nie dasz mi się wytłumaczyć.Pamiętasz jak ty się tak przede mną płaszczyłeś? to teraz zrozum mnie.
- Tylko że ja to robiłem w dobrej wierze, a ty...ty mnie wystawiłaś! to było mega chamskie.
- Wcale cię nie wystawiłam!
- Tylko co?
- To..jest bardziej skomplikowane niż myślisz.
- No to mi powiedz.Z przyjemnością wysłucham, jakie kłamstwo dla mnie wymyślisz.
- Nie zamierzam kłamać.Poza tym, jeśli nie jesteś taki głupi, powinieneś sam domyślić się, co tu jest grane.
- Masz rację, głupi nie jestem.Wiem co tu jest grane.Wystawiłaś mnie.
- To naprawdę nie tak! Posłuchaj.Wszystko zaczęło się od tego, gdy mieliśmy się ten pierwszy raz spotkać.Powiedziałeś, że wtedy Caitlin przyszła do ciebie żebyś jej coś wytłumaczył z fizyki, tak?
- No i ?
- No i to, że dziwnym trafem przyszła wtedy, gdy miałeś wyjść z domu.
- To tylko zbieg okoliczności.
- Ale nie wiesz najciekawszego.Gdy ja się szykowałam na drugie spotkanie to..Caitlin przyszła, bo chciała żebym oddała jej spodnie, które kiedyś pożyczyłam.Kiedy powiedziała, że już sobie idzie, usłyszałam odgłos przekręcanego klucza i wiesz co się okazało?
- Co?
- Caitlin ukradła moje klucze od domu i mnie w nim zamknęła! wiem, że brzmi dziwnie, ale naprawdę tak było!
- Nawet jeśli mówisz prawdę, to po co niby miałaby to robić?
- Bo się w tobie zakochała, kołku!
- Że co?
- Taak! to miała być tajemnica, no ale musiałam ci powiedzieć.Caitlin nie chciała dopuścić do naszego spotkania!
- O nie..
- Co nie?
- Kiedy wczoraj czekałem na ciebie w Wilton's, ona tam przyszła.Zdziwiłem się. no ale powiedziała że lubi to miejsce.Czekałem i czekałem, ale potem..
- Potem co?
- Ona zaproponowała, że weźmie mnie w jakieś fajne miejsce.Poszliśmy do parku.No i ona tam..chciała mnie pocałować.
- Co?? Ale chyba nie całowaliście się..
- Nie no, co ty!
- Teraz mi wierzysz? to wszystko składa się w jedną całość!
- Powiedzmy, że tak.Ale musimy z nią pilnie pogadać.

                                                   ***
Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału.Jeśli czytaliście notkę niżej, to wiecie że nie dałam rady.Bo w szkole albo coś trzeba poprawić albo napisać.W końcu koniec roku.Jak wam się podobał rozdział? Napiszcie w komentarzach!

5 komentarzy = nowy rozdział! <3

12 komentarzy:

  1. Super !!! W końcu się dogadali ! Liam i Natasha ! A i bardzo Cię przepraszam, że w mojej książce nazywam się Natasha ale to moje ulubione imię od 8 roku życia :)
    A i zapraszam na nowy Rozdział: http://love-at-first-sight1.blogspot.com/
    Mysle, żę dodasz komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow super rozdział :). Strasznis się cieszę, że Liam uwierzył Natashy. Mam nadzieje że teraz razem postanowią się zemścić na Caitlin :D Nie lubie jej uważam, że jest głupia i źle postępuje. Mam nadzieje że nie będzie jej w tym opowiadaniu.
    Aaaa słodka była sytuacja pomiędzy Niallem i Laurą :) mam nadzieje że będa razem. idealnie do siebie pasują :PP.
    Ps. super że li nie pocałował caitlin. bałam się że to zrobi a jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarze typu "dawaj nexta" tak jak to napisał ten anonim i zaczął robić spam..będą usuwane.

      Usuń
    2. Czemu? Komentarz jak komentarz.
      A ja chce nexta więc co mam innego pisać? Że o co ci niby chodzi?

      Usuń
    3. Dobrze, ale ja nie chcę czegoś takiego...rozumiem że chcesz następny, ale co ci szkodzi napisać parę słów więcej, tak jak inni? ja nie mam 80 komentarzy pod rozdziałami, tak jak inni, więc mnie to obchodzi, jakie ludzie piszą mi komentarze..a chyba po to się to tak nazywa : KOMENTARZ, żeby skomentować rozdział, prawda? :)

      Usuń
    4. No właśnie ci skomentowałam!!!
      Nikt nie ma 80 komentarzy pod rozdziałami. Po prostu jak ktoś ma dużo wejść to połowa osób robi spam bo wie, że inni mogą przeczytać ich komentarze i tyle.
      Aha no i sorry :( na drugi raz napiszę dłuższy komentarz :D

      Usuń
  4. Boję się napisać krótki komentarz, bo usuniesz :((( Jak dla mnie to za szybko tak wszystko trochę :/ no bo nagle zamyka ją,potem spotkanie i prawda....można by to bardziej rozpisać,ale według uznania :) Ogólnie opowiadanie mi się podoba i czekam na następną część :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Zgadzam się z Wilczek ;* to wszytko dzieje się za szybko. Nie piszesz długich rozdziałów, ale są one ciekawe ^^ Więc już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)

    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! :)
    Rozdział jak zwykle świetnie. Szczerze?
    Nienawidzę tej zouzy- Caitlin;/ Su**!
    Bez przasadyzmu, tak? Można kogoś kochać, być zauroczonym...ale to nie polega na tym, że będziemy tej osobie piperzyć życie...Chora jest psychicznie O.o
    Dobrze, że to sobie z Liam'em 'wyjaśnili' mam nadzieję, że w końcu będą razem! :D
    Całuję! xx

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wierze że nie skomentowałam, była pewna że to zrobiłam ugh, jestem na siebie wściekła. ale wiem że nienawidzę Caitlin, wredna su*a. :C ale no dobrze, że się wyjaśniło wszystko c'nie ? :D
    no ale ogółem fajny rozdział :3

    http://wlasnietutaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ugh no normalnie nie mogę tej Caitlin !! Rozdział extra, czekam na następny i serdecznie zapraszam do siebie- http://onedirection11111.blogspot.com/ ;byłabym bardzo wdzięczna gdybyś znalazła chociaż chwilkę i wpadła :)
    Pozdrawiam :3 xx

    OdpowiedzUsuń