One Direction - The story

The Story About One Direction.

niedziela, 13 października 2013

Tymczasowe zawieszenie bloga

Hej wam.Dziś mam dla was mało wesołą wiadomość.Postanowiłam zawiesić tego bloga.Chodzi o to, że nie za bardzo mam czas go pisać.Największym powodem jest oczywiście...szkoła.Tak, wiem, dawniej też do niej chodziłam, ale jestem w liceum i to tak jakby "poziom wyżej". Jasne, będzie mi brakowało tego co tutaj stworzyłam, ale nie wykluczam że za jakiś czas go tu nie wznowię.Owszem mogłabym go dalej prowadzić, ale na rozdziały czekalibyście bardzo długo, co trochę nie ma sensu.

Jak już mówiłam, nie rozstaję się z nim definitywnie, chcę tu za jakiś czas wrócić, ale cóż...tak to czasem bywa.

Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieję, że zrozumiecie. 

sobota, 21 września 2013

Rozdział 30 - Koniec szkoły

Nadszedł ten dzień.Zakończenie roku szkolnego.Wszyscy byli podekscytowani, że w końcu można będzie odpocząć od szkoły.Przynajmniej przez te dwa miesiące.

Każdy z chłopców z 1D zastanawiał się, ile zmienił ten rok w ich życiu.Wbrew pozorom, całkiem dużo.Liam zakochał się w dziewczynie, która była jego śmiertelnym wrogiem, Louis na zwykłej (jakby się mogło wydawać) imprezie, poznał Olivię, bez której teraz nie wyobraża sobie swojego życia.Niall i Harry odnaleźli tu dwie wspaniałe przyjaciółki (kto wie, może coś więcej?) a Zayn..w jego życiu tak naprawdę nic się nie zmieniło.Jako jedyny w zespole (nie licząc wcześniej Liama) nigdy nie był w kimś zakochany na poważnie.

Rozmyślenia Malika, przerwał w tym momencie wchodzący do pokoju Niall:
- Siemka, stary.Pamiętasz, jaki dziś jest dzień?
- Jak mógłbym zapomnieć.
- Koniec szkoły! boże, jak ja się cieszę! wreszcie koniec tej codziennej harówy.
- Za dwa miesiące będziesz mieć to samo.
- Ty to wiesz, co powiedzieć, żeby komuś zepsuć humor.
- Polecam się na przyszłość.
- Czy mi się wydaje, czy ty masz zły humor?
- Całkiem możliwe.
- Stary, są wakacje! ciesz się!
- Niall, ty nie wiesz o co mi chodzi.
- To mi powiedz!
- Ok, niech ci będzie.Ostatnio mam wrażenie..że stoję w miejscu.Ten rok nic w moim życiu nie zmienił.No bo popatrz.Liam i Louis mają dziewczyny..
- No i co, ja też nie mam.
- Ale ty masz przynajmniej kogoś, kto ci się podoba.
Niall zrobił się czerwony.
- Wcale nie.
- Nie udawaj.Dobrze widzę że chciałbyś być z Laurą.Harry ma to samo z Emmą.A ja? niby jestem znany, ale chciałbym żeby dziewczyna pokochała mnie za to kim jestem, w środku..
- Matko, Zayn..jakie to głębokie.
Mulat spojrzał na niego z politowaniem.
- Ok, żartowałem.Nie jestem zbyt dobrym pocieszycielem, ale jestem za to pewien, że ty też kogoś znajdziesz.A nawet jak nie, to nic nie szkodzi! popatrz na Liama.Zanim zaczął chodzić z Natashą, też nie miał nikogo i wcale mu to nie przeszkadzało.
- Tylko że ja nie jestem jak on i nie mam laski na jedną noc.Nie potrafiłbym.

Ich rozmowę zakłócił wchodzący Harry:
- Oo, tu jesteście.Szukałem was.Przyszedł Sean i chce z nami wszystkimi pogadać.Złaźcie na dół.
Oboje posłusznie wykonali jego rozkaz.
- No, co jest Sean? co to za sprawa? - zapytał zaciekawiony Louis.
- Miałem was dłużej potrzymać w niepewności, ale ok.Więc, uwaga, uwaga..jedziecie w trasę koncertową!
Pijący wodę Liam zakrztusił się z wrażenia.
- Że co? ty chyba nie mówisz serio!
- Jak najbardziej serio.Sory, że mówię wam dopiero teraz ale to miała być niespodzianka.
 - Niezbyt udana niespodzianka - sprostował Louis.
- Niby czemu? dwa miesiące poza Londynem! wy jesteście zespołem.A przez tą szkołę chyba o tym zapomnieliście.Teraz będzie okazja, żeby nadrobić zaległości!
- Wiecie co, Sean ma racje! cały czas siedzimy tutaj.Pojedziemy w trasę i zobaczymy świat! myślę, że to dobry pomysł.
- Ekhem, Zayn, nie chcę nic mówić, ale...my z Liamem mamy dziewczyny.I nie chcielibyśmy ich zostawiać na tak długo - zauważył Tomlinson.
- Właśnie, Lou dobrze gada.Bez Natashy nigdzie nie jadę!
- Postaram się załatwić im te miejsca.Ale nic nie obiecuję.
- No kurde, Sean! jeśli pojedzie Natasha i Olivia, to jedzie też Laura! - powiedział stanowczo Niall.
- i Emma! - dodał Styles.
- no i Amber! - Zayn widząc spojrzenia pozostałych, dodał - Czy tylko ja o niej pamiętam? 
- Chłopaki, spokojnie.Jak już mówiłem, zobaczę co da się zrobić.Ale bądźcie gotowi na to że jeśli okaże się, że nie, wy i tak musicie pojechać.
Cała piątka z grymasem skinęła głową.

Po około kwadransie, grupa pożegnała się ze swoim menedżerem i poszli do szkoły.Na szczęście dziś żadnych lekcji.Tylko rozdanie świadectw, krótkie pożegnanie i..wakacje czas zacząć!
Po drodze spotkali swoje przyjaciółki:
- Cześć wam! - rzekła radośnie Emma, po czym każda z dziewczyn przywitała się z nimi.Olivia i Natasha dodatkowo pocałowały swoich chłopaków.
- W końcu...wakacje! - zawołała Amber - Chyba jestem osobą, która najbardziej się cieszy z tego powodu.
 Spędzimy te dwa miesiące razem, prawda? - spytała Natasha, Liama.
- Taaa..na pewno - odrzekł, udając entuzjazm.Pamiętał o trasie koncertowej i możliwej rozłące z nią.

Pierwszą częścią zakończenia roku jest przemówienie dyrektora.Chyba nie było osoby, której wtedy nie chciało się zasnąć z nudów.Później cała klasa udała się do sali.
- Moi kochani - zaczęła pani Matthews. - Dziś ostatni dzień.Chciałam wam osobiście powiedzieć, że bardzo dobrze pracowało mi się z wami przez ten rok.Cieszę się również, że niektórym z was udało się pogodzić - powiedziała, wyraźnie patrząc na Natashę i Liama. - To dowód na to, że wszystko jest możliwe.Ale, co tu dużo mówić...życzę wam wszystkim udanych wakacji, wypocznijcie i wróćcie do szkoły za dwa miesiące pełni energii!

Po zakończeniu, wychodząc ze szkoły, Natasha spostrzegła siedzącą na ławce Caitlin.Od sprawy z nią i Liamem, nie odzywały się w ogóle do siebie.
- Hej kochanie, idziemy do mnie? - wyrwał ją z zamyśleń.
- Wiesz co...możemy, ale przed pójściem chciałabym coś zrobić.
- Co?
- Widzisz ją? - wskazała ruchem głowy na swoją byłą przyjaciółkę. - Nie odzywamy się już trochę.Siedzi sama, podejdę do niej.
- Mam podejść z tobą?
- Nie, na razie ja sama.Potem jak coś, to się przyłączysz.
- Jak tam chcesz - Natasha, poszła w kierunku siedzącej blondynki.

- Cześć, Caitlin! - gdy ta jej nie odpowiedziała, zaczęła rozmowę - Wiesz, chciałam ci...życzyć udanych wakacji.Żebyś spędziła je na luzie i w fajnym towarzystwie.Ogólnie, wszystkiego dobrego!
- Teraz sobie nagle o mnie przypomniałaś? - odpowiedziała, patrząc na nią piorunującym wzrokiem.
- No...przyznaję, nie gadałyśmy dość długo, ale..chciałam być po prostu miła.
- Coś ci nie wyszło.
- Ale czemu taka jesteś? czemu tak mówisz?
- Bo nie lubię sztuczności.
- Mówię serio, naprawdę! nie wiem, dlaczego tak sądzisz.Jesteś na mnie ciągle obrażona?
- Nie powinno cię to interesować.
- A więc tak?
- Całkiem możliwe.Odebrałaś mi to, co moje.
- Liam nie jest rzeczą, którą można sobie przywłaszczyć.Jest człowiekiem! takim, który ma uczucia.To nie jest moja wina, że tak to się potoczyło.Nie rozumiem tylko, czemu nie jesteś w stanie tego pojąć.
- Wiesz jaka jest prawda? kiedy byliśmy na tej wycieczce integracyjnej, powiedziałam ci, że on mi się podoba.Ty to wykorzystałaś! 
- Dobrze wiesz, że tak wcale nie było.Zakochałam się w nim, bo..bo tak już wyszło.Nie przewidywałam tego.
Ich rozmowę przerwał podchodzący Payne.
- Co jest, dziewczyny? wydawało mi się, że gadacie o mnie.Aaa, Caitlin...życzę ci udanych wakacji.
- Następny, który jest sztucznie miły.
- Że co? o czym ty mówisz? - zdziwił się chłopak.
- Posłuchaj, Caitlin.Po tym co nam zrobiłaś, właściwie to powinnaś się cieszyć, że w ogóle się do ciebie odezwałam.Że potrafię być jeszcze dla ciebie miła.Najwyraźniej ty tego nie doceniasz.Chodź, Liam, spadamy stąd.
- Twoje życzenia nic dla mnie nie znaczą.
- Serio? w takim razie gratuluję.

Przez pół drogi, zarówno Liam jak i Natasha nie odzywali się ani słowem.Wreszcie on postanowił przerwać milczenie:
- Możesz mi powiedzieć, o co chodziło Caitlin? dlaczego powiedziała, że jestem sztucznie miły?
- Ech...ona nadal jest na nas wkurzona.Nie pogodziła się z tym faktem, że jesteśmy razem.No i tak naprawdę, wybrałeś mnie, zamiast jej.
- Przecież to my mamy bardziej prawo do tego żeby się do niej nie odzywać.
- Wiem, ale..ona to inaczej rozumie.Zresztą nieważne.Mamy całe dwa miesiące, żeby o niej nie myśleć, co nie?
- Taaa, masz rację.

Wchodząc do domu, oboje usłyszeli głośną rozmowę Louisa z Zaynem:
- Tommo, ile razy ci powtarzałem! pokój to nie jest śmietnik! 
- Ale o co tobie chodzi? przecież jest posprzątane!
- Porozrzucane ciuchy, sterty papierków po batonikach, i jeszcze stara skórka od banana? to jest porządek?
- Dla mnie tak.Było o wiele gorzej! A ty, Olivia jesteś moją dziewczyną! czemu się za mną nie wstawisz?
- Lou, bo Zayn ma rację.Twój pokój wygląda jak chlew! posprzątaj, proszę cię.
- Hmm...zmuś mnie do tego - puścił jej oczko.
- Ty i te twoje nieczyste myśli skarbie.A teraz sprzątaj!
- A pomożesz?
- Ok, niech ci będzie.
- Kim ty do cholery jesteś, że potrafisz zmusić największego bałaganiarza do sprzątania? - rzucił zdziwiony mulat.
- Ona jest moim aniołem, mój drogi.Znajdź swojego, to się przekonasz.
- O niczym innym nie marzę.
- Masz do tego okazję! w końcu trasa koncertowa będzie - Tomlinson w tym momencie przypomniał sobie, że nie należało tego mówić przy Olivii.
- Jaka trasa koncertowa? o czym ty mówisz?
- Yyy, no wiesz...kiedyś w końcu na nią pojedziemy.Jesteśmy zespołem.
- Ok..zacznij sprzątać, a ja zaraz ci pomogę - rzekła i wyszła z pomieszczenia.
- To ty jej jeszcze nic nie powiedziałeś? - szepnął Malik.
- Jeszcze nie, ale spokojnie.Powiem jej dzisiaj.Wieczorem.

Nadszedł wieczór.Niall uparł się, żeby na kolację zamówić pizzę, a że lepiej nie warto się z nim kłócić w kwestii jedzenia, pozostali zgodzili się na ten pomysł.Obecne były również dziewczyny.Spożywanie posiłku przerwał im dzwonek do drzwi.
- Otworzę - odpowiedział Harry i otworzył drzwi.
- Cześć chłopaki, sory za zwłokę tak późno.Ale nie mam dla was najlepszych wieści.
- O co chodzi? - zapytał Liam?
- Chodzi o bilet dla jednej z dziewczyn na trasę.Jest tylko jedno miejsce.
Chłopcy słysząc te słowa, osłupieli z wrażenia.
                                                               
                                                    ***
Na wstępie, chciałam serdecznie was przeprosić za to że dopiero teraz dodaję ten rozdział.Jak mówiłam w poprzedniej notce, niestety obowiązki szkolne nie pozwoliły mi na szybsze napisanie go.Połówkę rozdziału miałam gotową od dosyć dawna, ale trzeba było go skończyć.Jeszcze raz was za to przepraszam.Podobał się rozdział? napiszcie w komentarzach!

i tradycyjnie:
5 komentarzy = nowy rozdział!